co ja poradze że życie mnie prześcigło i przez palce mi sie prześlizgło nie pozostawiono mi wyboru i w całości doszukuje sie koloru a patrząc na was, wszystko szarzeje uśmiechajcie sie, bo oszaleje
z drzewa pada juz ostatni liść to najwyższy czas żeby iść nie przywróci mi nikt tamtych chwil mój czas nastał bo zegar wybił nie pożegnam sie bo powiedz po co będe sie śnił sie wam tutaj nocą to co po mnie pozostanie to wspomnienia wrażenia, i niespełnione marzenia sprawy swoje załatwie z tamtej strony i nie martwcie sie, będe zbawiony grzeszyłem lecz nikt nie jest bez winy odpokutuje, za swoje złe czyny teraz żegnam sie bo śmierć po mnie przychodzi jeden sie rodzi, inny odchodzi i nie lejcie łez, sie zobaczymy gdy na nową drogę tutaj wkroczymy
co ja poradze że życie mnie prześcigło i przez palce mi się prześlizgło nie pozostawiono mi wyboru i w całości doszukuje sie koloru a patrząc na was, wszystko szarzeje usmiechajcie sie, bo oszaleje odejść od was i tak już jest trudno wyrzuty sumienia, i na sercu brudno tyle rzeczy jeszcze chciałem zrobić wszystkie rekordy najlepiej pobić lecz na to wszystko już teraz czasu brak przeszłem drogę swoją, z wami (...?...) panie jaki jest sens, daj nam jakiś znak zobacz, jaki będzie mnie brak otrzeć wasze łzy juz nie jestem w stanie odpuśćcie, na nic płakanie
i nawet kiedy łza się kręci popatrz na mnie proszę i nie opuszczaj wiary którą dla ciebie w sobie nosze którędy lepiej kiedy świat, tętni kolorami gdy wszystko co jest ukryte między tymi wyrazami choć los układa czasu szkody, na tej drodze miłość zwycięży jeśli będzie (?) choć ciężko jest ogarnąć wszystko w jeden schemat ale jestem z tobą w myślach (?)
z drzewa pada już ostatni liść każda sekunda, karze mi iść tam gdzie znajde w końcu ukojenie tempa życia swego uspokojenie wiem że ciężko jest się wam pogodzić lecz musicie się tu zastanowić jaki jest sens żeby nie odchodzić skoro nie można się na nowo odrodzić patrzcie przez pryzmat za (?) spędzonych w zasadzie nigdy, nie było chwil spalonych nieraz było dobrze, a nieraz było źle lecz co zrobić, takie jest życie miłości mojej będę z góry obserwować jak anioł stróż, będę pilnować i to nie jest tak że znika (?) bo pozostane na dnie waszych serc...
na pożegnanie zesłałem deszczu strugi w innym przypadku wasz smutek byłby za długi nie żegnajcie mnie bo jestem przecież z wami w myślach skryty no i między wyrazami żyjcie dalej tak jak żyliście wcześniej bo między wami jest ścisłość tak jak w tym mieście wyrzućcie smutek niech zawładnie wami szczęście tak chcę was widzieć do momentu kiedy wreszcie się zobaczymy tu na górze wszyscy razem odbudujemy to co zniszczyło się z czasem nadejdzie chwila i o wszystkim zapomniemy uśmiechnięci powiemy że żyjemy a teraz zajmijcie się sprawami tu na dole jeszcze nie jest czas, by stracić kontrole odkrywajcie świat, i całe jego piękno i pamiętajcie żeby ziarnko nadziei nigdy w was nie pękło!
i nawet kiedy łza się kręci popatrz na mnie proszę i nie opuszczaj wiary którą dla ciebie w sobie nosze którędy lepiej kiedy świat, tętni kolorami gdy wszystko co jest ukryte między tymi wyrazami choć los układa czasu szkody, na tej drodze miłość zwycięży jeśli będzie (?) choć ciężko jest ogarnąć wszystko w jeden schemat ale jestem z tobą w myślach (?) Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|