siedzę na balkonie maluje palcem po niebie to ja mały dzieciak mam dziesięć lat a jeszcze nie śpię spoglądam w niebo niecierpliwie oczekuje z głową w chmurach kolejne marzenia snuje czekam na nią by spełniła me życzenia by ojciec zrozumiał w końcu co ma do stracenia teraz juz wiem ze to była tylko bajka to był sen zapisana w myślach kartka kiedyś wierzyłem i wierze do dziś ze nadejdzie taki dzień kiedy przestane śnić wszystko się zmieni i znowu ja zobaczę ujrzę na niebie spadającą gwiazdę wypowiem życzenie a ona da mi jakiś znak ze sprawi tak by lepszy był ten świat cofnie czas by było tak jak kiedyś czarne niebo gwiazdy a wśród nich księżyc
wciąż wierze w to ze ujrzę ja na niebie da mi jakiś znak i spełni me życzenie wysłucha mnie zagubionego dzieciaka to nie jakaś bajka ja wierze ze to prawda
minęło parę dobrych lat inaczej wygląda świat zrozumiał z czasem ze nic nie przychodzi od tak osiemnaście lat minęło od moich urodzin nie zawsze jest pięknie życie czasami zawodzi marzenie za dzieciaka by ojciec przestał pic mieć normalna rodzinę byśmy lepiej mogli żyć teraz mam to w dupie bo dałem rade bez niego matka jest dumna bo wychwala syna mądrego nie masz pojęcia zielonego jak mi było ciężko zrozumieć ta cala sytuacje jako dziecko pierdole to teraz mam inne rzeczy na głowie dziękuje za poczęcie bo za nic innego nie mogę jedna rzecz mam w głowie by zobaczyć jeszcze raz ta spadającą wśród wszystkich gwiazd by przypomniała mi czasy beztroskiego dzieciństwa by pozostała we mnie mała nadziei iskra Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|