E / ESHA / Pod Kurtyną Mroku
Chociaż dzielą nas od siebie penie setki kilometrów Łączy nas krajobraz pełen mrocznego wydźwięku Naszym towarzyszem doli jest księżyc - nic więcej Nie wiem jak Ty, ja tym jaram się cholernie I wiem, że najprościej dziś było by po prostu zasnąć Pójść drogą utartą przecież śpi juz całe miasto Oni niech zbierają siły na kolejny wyścig szczurów My czujmy specyficzny klimat pośród szarych murów Odpalam papierosa, dopijam zimną kawę Delikatny wiatr po twarzy dmucha raz za razem Metafizyka tej chwili - trudno to przekształcić w słowa Niczym wymarłe miasto które tajemnice chowa I my ostatni z tych odkrywców opisanych w książkach Spoglądających na to wszystko ze swojego okna I choć tyle nas dzieli - łączy nas przygoda Pozwól mi się przez nią przeprowadzić - zgoda?
Wskazówki zegara leniwie krążą po tarczy Odmierzając czas do wschodu słońca - mi to wystarczy By wkręcić cię znów maksymalnie - noc jest moją matką Znają to doskonale ci co za pan brat są z kartką Ktoś następny odpada - mówię mu dobranoc Zastanawiając się czy dziś i ja usnę tak samo Póki co zmysłami chłonę każdą sekundę Nim przyjdzie czas i na mnie i ja w końcu usnę Jest późno znowu piszę, wokół cisza i spokój Błękitny dym z papierosa wypełnia mój pokój Pomału choć konsekwentnie zapełniam znów kartkę I dziękuję towarzyszom za płynąca inspirację Rozmowy nocą o życiu - byciu lepszym Kto ma wiedzieć ten wie dla was dwa następne wersy Nim kończę tą przygodę - ostatni wzrok na okna Tam teatr jednego aktora - wschodu słońca
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|