1.Kiedy życie było dla mnie heroiną, A zjazdy miałem niczym badtrip z każdą dziewczyną, Przez tą pierdoloną miłość, która rozkładała w żyłach się jak cannabinol, Tetrahydrocannabinol, Gdy złapałem Cię za rękę czułem metylenodioksymetamfetaminą byłaś dla mnie no i nadal jesteś tą prawdziwą, Czuję nadal jesteś tą prawdziwą, ale życie rozkłada mi się pomiędzy diacetylomorfiną, I wszyscy giną, Wszystkie uczucia we mnie, To mnie zabija, ale nadal czekam od Ciebie na więcej, Chce czuć powietrze, ale mam głowę w chmurach, a usta na Twym ciele i kurwa, I więcej nie chcę, dłużej myśleć co będzie, Gdy białe kryształki zgorzkniałe w naszych ustach przestaną być ciepłe, Dłonie przestaną być ciepłe a usta z nimi gorzkie łzy jakby życie obniżało poziom serotoniny.
2.Wszystko kwasem jest w mym życiu, Chuj czy to smutne? Gdy czuję na języku Ciebie nie myślę o jutrze, Jak zejdzie kapa W sumie myślę, że Cię chcę już zawsze, i że w sumie kapa przydałaby się by dalej biec, Tusz pod skórą niczym morfina na chwilę, ale po chwili się budzę, Czuję, że nie mam już po co istnieć, Czuję, że nie mam sobie czego dziarać po za Tobą, Wziąłbym igłę jak strzykawkę no i wykorzystał młodość, Agonistycznie działa na mnie nasza miłość, Słońce, Czuję jakbym topił się i kończę, ale już nie mogę, Chcę by było dobrze razem, Żeby było dobrze, I razem, żeby było dobrze, Jesteś kryształem jak M'ce, No i świecisz tak pięknie, A ja chciałbym być MC, Świat się zatrzymał, chcę więcej, Podajesz rękę mi a w żyłach mych buzuje krew, Podaj mi rękę, Chcę obudzić się przy Tobie, nie czuć łez.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.