Ja i Ty, mamy już po dwadzieścia parę (lat) Czas nas wychował, trzymam w zaciśniętych pięściach wiarę w szybsze jutro, nie chcę już kraść marzeń bo nie zabiorę Cię wysoko, ale możemy spaść razem. Nie wiem czy to była miłość, pamiętam pierwszy raz. Dziś nie pamiętam ich imion, ale piersi i twarz. Tak niewinną, tak czystą, w oczach ich rodzin, Choć zmieniały się przy nich w bestię, na kilka godzin. Widziałem zazdrość w ich oczach i twarz, gdy Szliśmy obok, dziś mówią, że miał ją tu każdy. I pytam, jak to? jak ten typ tu dziś Biega z brzuchem po sądach, walczy o alimenty. Życie pisze scenariusz, Ty znasz to z autopsji. Czasem topi się w bagnie i nie masz innej opcji. Jeśli słyszysz, to podnieś głowę, ja nie oceniam. Daję jedną miłość jak szczeniak, jak szczeniak...
Ref: Kilka razy czułem strach, Kilka razy czułem wstyd, Kilka razy tonąc w łzach, Zresztą tak samo jak Ty! x3
Ty i ja, gdzie są nasze plany na przyszłość? Wczoraj miałem luz, dziś kurwa gramy o wszystko I nie przypominaj więcej, że nas nagli czas, Ja ciągle wracam, choć mówię, że ostatni raz. Spotkałem brata, typa co był moim dobrym ziomem W czasach liceum, dziś każdy poszedł w swoją stronę. Kiedy o tym myślę, to ból rani skronie, Gdy przypomnę sobie chwile spędzone na betonie. Pytam go jak rodzina, szkoła i praca. Mówi, że przyjechał z wysp, ale zaraz znowu wraca. Potem chwilę milczymy, choć setki pytań w głowach, Ale nasze spojrzenia mówią więcej niż słowa. Rozchodzimy się w ciszy, nie pytam go o brata, Wiem ,rozmawiają chociaż dzieli ich krata. Jeśli słyszysz, to podnieś głowę, ja nie oceniam. Daję jedną miłość, póki kręci się Ziemia.
Ref: Kilka razy czułem strach, Kilka razy czułem wstyd, Kilka razy tonąc w łzach, Zresztą tak samo jak Ty! x3
HuczuHucz
Byłem młody, kiedy samoloty wbiły się w dwie wieże Ja uczyłem się pokory, w setki zwierzeń dziś nie wierzę. Miałem szacunek do kobiet, z czasem ten szacunek tracąc. Dziś nie mogę zamknąć powiek, a sen zastępuję pracą. I sam powiedz, czy warto jak ten typ, którego znałem, Parę lat temu robił hardkor trzy osiedla dalej. Chciał się wyrwać z tego bloku w świecie niskich płac I znaleźć niebiański spokój, jak ten Chiński Plac. Miał na oku jedną z prac, mówił po czym podał rękę, Ale hajs go zgubił, w zeszłym roku wpadł za dilerkę. Dostał jakiś tam zakaz, a i tak jest ponad prawem, Kiedyś kosił trawę za hajs, dzisiaj kosi hajs za trawę. A nielegalnie, bo przecież wiele zgarnie, Wie, że zrobić fajnie, ale nie jest celem dla mnie. Jeśli słyszysz, to podnieś głowę, ja nie oceniam. I żyj, bo przecież nie masz nic do stracenia.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.