Ten track nie traktuje o sensie istnienia, jest po to, by po każdym wersie opadła ci szczena, byś nie wiedział co masz robić, kiedy podnosisz ją z ziemi, tak jak matki w strefie Gazy podnosząc trupy swych dzieci, rapgra powoli robi się łyżwiarstwem figurowym, banda wystrojonych cipek do kamery stroi pozy, stąpają po cienkim lodzie, każdy z nich ma się za Boga, ego przerośnięte tak, że występują w trzech osobach, orędownicy prawdy, co drugi - pastor podziemia, sam nie wie co ma w spodniach jak Caster Semenya, odczyt z kardiografu pozostawiają na kartkach, a nie mają serca do gry #Fabrice Muamba, każdy może być raperem, ja śmieję się z nich jak Joker, nie każda dziwka w lateksie będzie kobietą kotem, proszę, nie porównuj mnie do nikogo w tym kraju, jestem one'n'only jakbym kładł zwrotki w języku Majów.
Nie pytaj czemu taki jestem, dlaczego tak gram, rapowo wychowany na Violent By Design, gdy inni raperzy liczyli wielokrotne Wankeja, z ręką w gaciach czekałem na nową zwrotkę Ruggeda, mam parcie na pancze i zbieram pomysły, je kładę na kartce, mój zeszyt ma blizny, więc te pizdy pewnie walkę ze mną widzą czarno, jakby byli w Ku-Klux Klanie by zmoczyli prześcieradło, nie wiem, kurwa, ile oni myślą nad panczem, ale dłużej Mel Gibson rozkminiał jak zakończyć Pasję, tu masz dopracowane do granic linijki zawsze, nawet Stephen Hawking robi stojącą owację, wycinam sobie organy i na czarny rynek ślę, to moja definicja jak w muzyce sprzedać się, mów mi Fred Astaire, deszczową piosenkę zrobię, jednocześnie lejąc ci na mordę i skacząc po głowie.
Te wersy tworzą mur, chcesz go przebić - strata czasu, rozbitych wiele głów, dla słabych to ściana płaczu, niech mnie krytykują chuje, moja wygrana pewna, bo czas kontroluję, nim manipuluję #Prince of Persia, dawaj bit, po wersach grill na zębach zardzewieje im tu, z miejsca impotencja, indolencja - w sumie podsumuję ten rap, otwieram umysły wam i sram do środka - straszne, w drodze do celu wielu podeptałem wyobraźnię, nie jestem na bicie skromny, a jak chcą potyczek słownych, to przeliczą się tak grubo, że wyskoczą nawet z drobnych, to niemądre, jak oprzeć dietę na twardych narkotykach, ja pomocnej dłoni Ci nie podam #Natalia Partyka, 'masz tu jedną kulę, strzel mi w serce' - podbijam do typa, on ładuje, bierze gnata w ręce i spustu dotyka, na chybił-trafił - pudło i palnął sobie w łeb, lekcje strzelania dawał mu pewnie Kurt Cobain.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.