Śni o sukcesie pewnie tu nie jeden ziomek, Spędzę im sen z powiek, nawet jak leżą w comie, to nie koniec, ja dopiero się rozkręcam, energia w wersach, konsekwencja w drodze na piedestał, mówią przestań, jestem głuchy na ich prośby, weź rozkmiń, dorośnij, kurwa zamknijcie mordy, srałem na wszystko, teraz widzę tego skutki, taki poziom apatii, brak mi tu tylko kroplówki, lecz się nie przejmuje, chuje chcą mnie złamać, nie ma opcji, niech łamią sobie nad tym głowy, ja łamie im kości, i chuj, level bezczelności ciągle rośnie, a najtrudniejsze wyzwania już wydaja się zbyt proste, jak nie jesteś szczery w chuj, to lepiej rapować przestań, tak otwieram się na trackach, możesz mi rachować mi żebra, niewyparzona gęba, słowa spadają jak napalm, wersy tak gorące że nigdy nie ostygnie mój zapał!
x2
Robię swoje trudno że to jutro nie trafi do radia, i pierdolę znów to co o mnie pomyśli twoja banda, to chore gówno, co jest, kurwo, pojeb złapał mica, w adoracji kółko wbijam chuj, ziom, tak się tutaj rap gra !
Jest tu wiele takich, wyciągają dłoń tylko po hajs, dwulicowi tak, że nie wiem w którą twarz im się śmiać, nie mam pleców, inni odwracają się tu nimi do mnie, moje zobaczą tylko na finiszu, kiedy tam dotrę, na razie spłukany tak, że dla wielu jestem zerem, daj mi grosz za każdy pancz, a będę tu milionerem, z czego się, kurwa, śmiejesz, ja tu sram na sentymenty, wersy jak mocne sierpy, ci wybijają zęby, jestem przeklęty, to jebana anatema dziś, a marzenia dawno legły w gruzach jak Persepolis, jestem czarną owcą, która stawia tu na treść, idę w swoją stronę, reszta baranów prosto na rzeź, przez sen chyba zwariowałem, co ja tu robię, nieźle pływam, więc rzucam się na głęboką wodę i pod prąd płynę, ze stylem, pod tempo werbli, wersy lodowate, łaki tu dostają hipotermii!
2x
Robię swoje trudno że to jutro nie trafi do radia, i pierdolę znów to co o mnie pomyśli twoja banda, to chore gówno, co jest, kurwo, pojeb złapał mica, w adoracji kółko wbijam chuj, ziom, tak się tutaj rap gra !
Ide po swoje nie zatrzymasz mnie lepiej odpuść bo będe jak Kim De Gelder na sali dla noworodków monstrum, potwór ranię słowami rozkurw po prostu a nie tanie slogany łamie zasady daje rozkazy , a nie porady poodcinane języki karą za granie żenady na Chuj się smucisz nikt nie mówił że będzie pięknie głowa do góry chłopie będę zakładał CI pętle to skurwysyński rap wersy przesiąknięte syfem były brudne już kiedy je tu z ulicy podnosiłem wjeżdżam z takim stylem zdziwię się jeśli ktoś to przeżyje ja w każdą linijkę tutaj kurwa wkładam całą siłe obsrali rurki już sobie ładni chłopcy zapłoną stosy w najmodniejszych kolorach tej wiosny skręć kark mi o 180 jak będę trupem żebym dokładnie mógł widzieć jak mnie całujecie w dupę
2x
Robię swoje trudno że to jutro nie trafi do radia, i pierdolę znów to co o mnie pomyśli twoja banda, to chore gówno, co jest, kurwo, pojeb złapał mica, w adoracji kółko wbijam chuj, ziom, tak się tutaj rap gra !Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.