Bogaty we wspomnienia, silny od bólu, smutny ze szczęścia, szczęśliwy bez cudu Póki serce bije i nim zgaśnie iska I nim Charon zabierze nas na ostatnią przystań Nim elizejski wiatr zakołysze, zawieje A Tartar wypełni wieczność jedynie cierpieniem
Mam w sobie dużo smutku, to dobrze, bo to siła (siła) Osoby mej spoina, charakter, nie lawina (nie) Nie zejdzie od nadmiaru, do końca się utrzyma Zbyła cię nostalgia i podupadł progres (Ło joj) Widzę w ludziach dobro, kocham naszą Polskę Nie chcę poczuć biedy, co wyszczupla jak gorset Jestem nadmiarowy, intensywny w swym działaniu Zrób porządek w szafie i pokój odmaluj (Ta) Połam stare ramki, ze zdjęciami przеszłości Po co wspomnienia złe aż do szpiku kości? Noszę w sobie komplеksy zwane witaminami Wzbogacany chelatami, nasycony peptydami Z komórkami mego ciała staram się rozmawiać Wiem, kiedy jest nie-halo i co wtedy mną targa (wiem-wiem) Standard oraz perfect – taki tu jest pułap I nie daj się wysadzić, bo przykryje cię kopuła
Dużo jest tu gości o prawilnej tematyce Tak wielu z nich to postacie artystyczne Pierdolę wytyczne, to ja stawiam wytyczne Może być skromnie ale estetycznie Słabnę tylko po to, by odzyskać siłę A jak poczuję smutek – on moim paliwem Nigdy nie sępiłem, nie miałem takiej potrzeby Wielu rzeczy było brak, ale nigdy chęci
Jakbyś nie zrobił to zawsze będzie „ale” Od tych, którzy chcą ci upierdolić wiarę Jakbyś nie pomyślał, to ktoś będzie mądrzejszy Często ten najgłupszy to najbardziej wrzeszczy Jakbym miał malutko, to każdemu pasuje A jak mam już skarbonkę, to kurwy chodzą z bólem Pamiętasz Obcego ze statku Nostromo? To tak, jak go się boisz, to ludzie zmian się boją (ej-ej) Też boją się po trafie wielu rzeczy na niebie Coś mi się wydaje, że mamy tam korzenie (chyba) Niezdecydowanie to taka mała dziwka Zrobi z ciebie bankruta już w połowie życia Słyszał jeden z drugim od tego i tamtego (co?) A tamci najebani słuchali naćpanego Tak więc elo i macie historię Miała być karuzela, a wyszedł roller-coaster
Dużo jest tu gości o prawilnej tematyce Tak wielu z nich to postacie artystyczne Pierdolę wytyczne, to ja stawiam wytyczne Może być skromnie ale estetycznie Słabnę tylko po to, by odzyskać siłę A jak poczuję smutek – on moim paliwem Nigdy nie sępiłem, nie miałem takiej potrzeby Wielu rzeczy było brak, ale nigdy chęci
Rzadko przymykam oko na jebane dziadostwo (rzadko) Moje życie – najważniejsze rzemiosło Odskok od wszystkiego, gdy wsiadam na moto Tak łatwo swój byt przerobić na kaszotto Gorzko jest mi wtedy, gdy skacze kortyzol Pamiętasz ten stres, gdy z sądu awizo (aj-aj) Już dawno przekroczyłem nie jedną granicę Jak chcę sobie polecieć, to lecę na Balice Zdrowiej pożyjesz, jak odstawisz szczura Jego miejsce jest w klatce a nie w nosie, do chuja (nie-nie) Ale bit buja, kręci jak karuzela Jak M-dwója na wyłączonych systemach Zabieraj swoje rady i trefne układy Wolność zbudowałem sobie miłością do pasji Jak chcę, to nawinę nawet na techniawie Oprócz ambicji w standardzie mam rosnącą zajawę
Dużo jest tu gości o prawilnej tematyce Tak wielu z nich to postacie artystyczne Pierdolę wytyczne, to ja stawiam wytyczne Może być skromnie ale estetycznie Słabnę tylko po to, by odzyskać siłę A jak poczuję smutek – on moim paliwem Nigdy nie sępiłem, nie miałem takiej potrzeby Wielu rzeczy było brak, ale nigdy chęciTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.