Nie pozwól sobie wmówić, że masz przestrzegać ludzkich praw Nie muszą wcale tak bardzo lubić, ważne, żeby zaczęli się w końcu bać Bo strach to jest to czym nas karmią, uderza co noc bezlitośnie w skroń Najwyższy czas aby wyciągnąć wnioski, nadrobić te lekcje, więc gdzie jest twoja broń?
I nie mów mi, że nawołuję do zła, kiedy sam je przywołałeś I nie mów mi, że inaczej też się da próbowałem stale każdego dnia
Nie będzie żal opuszczać tego świata, kiedy weźmiesz ze sobą tylu ilu się da Nieważny zysk, nieistotna jest strata, kiedy masz okazje przestać topić się we łzach Odejdziesz głośno media zrobią aferę, zapalnik i semtex, flagi lecą w dół Tak będzie ostro wystarczyło niewiele, no bo prawdziwą wściekłość rodzi najszczerszy ból
I nie mów mi, że nawołuję do zła, kiedy sam je przywołałeś I nie mów mi, że inaczej też się da próbowałem stale każdego dnia
Słońce rozświetla bezchmurne niebo, a wiatr to niemy świadek rozpierdolonych głów Nie pytaj się, kurwo, nigdy dlaczego, bo oceni nas historia i nasz własny Bóg Co rozumie niuanse, akceptuje przyczynę, nietykalność to brednia, pamiętasz każdy cios Upokorzenie i poczucie winy z poderzniętym gardłem, to tobie łamie się głos
Siła poprzez gniew Radość smakuje jak krew
Nie ma odwrotu, zresztą nigdy go nie było, zamknęli cię w klatce, szyderczy śmiech Jedyna muzyka, ależ będzie miło gdy wypuścisz swoje psy na ostateczny żer Bohaterowie czasów monitoringu sumień, pierdolić ten kraj, ten system, cały świat Zatruty toksynami pieprzony główny strumień wypisz ostrzem na mordzie im listę wszystkich wad
Tak wpada się w furie I zdycha dureń za durniem.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.