Na na na napierdolmy się dziś tak, jakby jutra miało nie być. Niech gra boogie stołecznych dzielnic, dziś tak, pijemy za błędy. Jedni napierdoleni, przejmujący lokal, wierz mi, to banda emo, którzy chcą być, lokal nie śpi. Żaden z tych, który krzyczy "koka" i żadna, która wieczorem powie wolna. One, one pachnące jednym milionem, chcą, żebyś patrzył, patrz, chciałbyś dotykać - płać, wierz, że cię nie stać, to płacz i wkręcaj sobie, że masz. Idź odsapnij, jednodniowi milionerzy robią furorę tam, gdzie bawią się 16-stki, a klatki i ławki to lokalny dancing. Miejski folklor, nie szanty. Jak komuś sypiesz, syp 2 razy, równo na blat i na kryształy. W górę lufy, shoty, musztardówki, pełne szklanki, mamy pełen, żeby tańczyć. Tak się bawi, tak się bawi tu Polski stolica x2
ref.: Polej ziom, pić się chce, wóda wali w łeb, ważne z kim, obojętnie gdzie. Lej w szkło, bo gardło swędzi ciągle jest melanż fest, swoich ludzi zbierz tu komplet x2
Warszawa, noc, gorączka, wóda, koks, sobota, gruby sztos. Chodźmy w lokal oszukać los. Po nosach lej i czuję już tą moc. Nieważne gdzie, dziś nieważne kto, byle była moja i niech lubi też ten sport. Chuj, że jest głupia, dziś jest prima sort. "Ale suka" - tak myśli każdy patrząc na nią. Na co dzień jest panią adwokat, wstaje 5 rano. Dziś choć na chwilę chce zapomnieć niechęć, czuje, że żyje zaliczając reset. Wśród tych, co się bawią czają się skurwy-te-syny, zapomnisz się na chwilę, poznasz, co znaczą skutki i przyczyny. Jak tych trzech, co mieli dobry ubaw, cały tydzień czekali na ten dzień, chcieli się naniuchać. Nazajutrz cienie, brak odbicia w lustrze Pech chciał, mieli after party na 24 w puszce. pół wypłaty przejebali w jedną noc, wóda, blanty, reszta poszła w nos. Tak się bawi tu w sobotę Polski stolica. Większość z desantu myśli, że tu zazna życia. Mówią "warszawka", dla nas Warszawka to leni [?] Warszawska gorączka, tu każdy za czymś goni Tak się bawi, tak się bawi tu Polski stolica x2
ref.: Polej ziom, pić się chce, wóda wali w łeb, ważne z kim, obojętnie gdzie. Lej w szkło, bo gardło swędzi ciągle jest melanż fest, swoich ludzi zbierz tu komplet x2
Tu gorączka warszawskiej nocy, "posyp" - nie powie tak do ziomka Jacek, co ma długie włosy. On dziś browarami będzie leczył baletu niedosyt. Kameralnie i nie tu. A mnie znowu nosi, jaki bum tego miasta Dwie godziny do północy, dwa kajtki zwyzywały dwie starsze sąsiadki, zaraz zażyją pigułki znanej azjatyckiej marki. Tej nocy w stolicy zatrzymają się zegarki, tymczasem z nieco zadymionej klatki wychodzili: ona prawie jak Barbie, on na luz się silił. Trochę spięty przez samarki, które przykitrał w kieszeni. To tylko gram z towaru, który miasto dziś przemieli. Dla bogatych i dla biednych, oby do niedzieli tylko stykło. A na Jasnej bawi się zepsute bydło. Niedaleko ci, którym w życiu wszystko dotąd wyszło. Chuj z tym, dziś miasto zapomina słowo "przyszłość" Plejada bezrobotnych zamienia boisko w klub, sobota w Warszawie, ostra gorączka snów. Tak się bawi, tak się bawi tu Polski stolica x2 Tak, tak się bawi tu...
ref.: Polej ziom, pić się chce, wóda wali w łeb, ważne z kim, obojętnie gdzie. Lej w szkło, bo gardło swędzi ciągle jest melanż fest, swoich ludzi zbierz tu komplet x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.