życie kołem się toczy płonie ogniem przeklętym pali mosty za sobą ten kto nie chce być świętym czasem żywa pochodnia przebiegnie po ulicy jej milczenie jest trwogą bo to świadek dziś krzyczy
żar trawi wolno króla co w granicach banknotu podpisuje abdykację bo nie ma już polotu stopiły się banknoty w czystego złota bryłę więc nie stać już nikogo na błyszczącą mogiłe
kiedy czołgi już schrupią kość ostatnich pałacy swą głową szary człowiek będzie musiał zapłacić lecz ludzie potracili te kule co nad szyją znów czołgi rozjechały pustą ziemie niczyją
hebanowy znów popiół zakwitnie i zadymi gdy wróci kiedyś życie na martwy krzyż pustyni znowu młyńskim kołem zatoczy się jak pętla życia autostrada którą kat trzyma w rękachTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.