Boże pociłem się jak smarkacz Może dlatego, że nim byłem, a patrzenie nie wystarcza Było w tym coś pierwotnego, było też potworne Jakby wszystko we mnie było sporne Nie wiem jak pomieścił te emocje ktoś mojego wzrostu
Ale wszystko się zaczęło gdy spojrzałem jak poprawia kostium Cały basen widział tylko popisowe skoki I nie wiem czy zrobiła to specjalnie Ale tylko ja patrzyłem jak rozchyla nogi I byłem bliski, myślałem, że zemdleje
Że widzę iskry gdy ocierała się udami lejąc olejek Jak płynął po niej, spływał leniwie Byłem gotowy by z zazdrości za księżyc słońce wywieźć Chłonąłem plecy, zaraz też ramiona I pomyślałem, że każda część powinna mieć imiona Każda kropla błądziła po niej nieświadomie Było jak okna przez które sie podgląda czując, że to koniec
Inicjacja...
Siedzieliśmy w mieście przy fontannie Nasza bezcelowość nastolatka właśnie sie topiła na jej dnie Żar odbijał się w asfalcie robiąc ze mnie kogel-mogel Słychać było gwizd za rogiem Nie wiedziałem wtedy, że zapowie ogień Obejrzeli się mężczyźni, oglądały się kobiety Kiedy wyłoniłaś się zza rogu zniknął sens Czas przystanął, ogarnęły mnie najgorsze z pokus I poczułem jak błogi stan mnie niesie I myśl, że mógłbym za to wycałować wszystkie nogi w mieście Za to, że mi dano spojrzeć na te nogi Szły, cała ona szła, z nią ten błysk, Boże jak ona szła Miałem wrażenie, że przepłynie to powietrze wpław Jakby miała wchłonąć cały wszechświat A ten się śmieje ze mnie i przedrzeźnia Drwi, że muszę patrzeć na nią jak przestępca I nie idzie do mnie, jest taka niedostępna Przysiągłem sobie, że do mnie będzie szła następna
[x2] Inicjacja ma coś z magii To jakby w światło wchodzić będąc nagim
To był basen, teraz wiem, że miała klasę I wiedziała jak powinna być kobietą Jedno złe spojrzenie, jeden nietakt skreśla cię To chyba sen, tak myślałem Zanim swoim dotykaniem zdejmowałem ten sen z niej Rany, ona sobie nie zdawała sprawy Co się z nami w tej chwili działo Co się z nami w tej chwili działo
Nigdy nie zrozumiem co się działo między nimi Dwie dziewczyny, no i sposób W jaki jedna drugiej odgarnęła włosy z szyi Wiążąc sznurek od bikini, jeszcze szept i tłumiony chichot Po tym zrozumiałem, że prawdziwy dotyk Jeśli ma być tak dojrzały i dorosły Musi muskać ciało jak ten spadający kosmyk One widziały, że się patrzę Że zamiast mózgu miałem worek trocin I błagałem w myślach by przestały się już droczyć Jedna myśl jeszcze tylko się wykluła Gdzie kończy się jej tatuaż Nie wiedziałem, z kim się bardziej bawią ze mną czy z bawełną Która już przesiąkła jej zapachem I pomyślałem co mogło by odwrócić moją uwagę I było pewne należałem do nich Miały siłę i nie byłem w stanie sie obronić
Inicjacja...
[x4] Inicjacja ma coś z magii To jakby w światło wchodzić będąc nagimTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.