Nie wiń mnie, że nie widzę nas Bo nie widzę siebie za te kilka lat Stoję między piekłem, a niebem przez rap Chuj go tam wie, może ostatni raz Mam kilka pomysłów na siebie A jak coś robię muszę być numer jeden Ponoć limit jest na niebie, spoko Wystarczy, że przejmę ziemię Odkąd, to w pełni zrozumiałem Przestałem zabijać komórki szare Rzadko pije alko i długo nie pale Inaczej nie przejdziesz barier Widzieć więcej, słyszeć więcej i czuć Wszystko leży w mózgu Który jest jak każdy muskuł Bez ćwiczeń zrobi się kuskus Kilka godzin dziennie mam Siedzę ćwiczę chcesz to sprawdź Wokal, dykcja, czytam, gram Czyja jest ta płyta? Wszystko zrobiłem sam Każdy refren, każde przejście, każdy bit Nawet mix . Doceń to albo idź
Nara
Nie wiń mnie, że nie widzę nas Bo nie widzę siebie za te kilka lat Stoję między piekłem, a niebem przez fakt Że zamiast na siebie, stawiałem na świat Który chciałem naprawiać Ale przeszło mi kiedy zdałem sobie sprawę Że nie zmienię nic, ludzie chcą mijać dni A wiara w nich, to mentalny areszt Już wiesz co mnie blokuje Miewam za miękkie serce, by stale być chujem W życiu musisz stale być chujem Ja potrafię ulec słaby ze mnie szuler Albo to tylko część gry, któraś twarz I jestem jak Billy Milligan Bądźmy mili, ta Propagujmy miłość ta… Potem przyłożę Ci lufę do skroni Ożywię kilka znanych miejskich legend Wiem mała, że boli przyczyn uśmiecham się Wybacz wczułem się w rolę jak Heath Ledger Masz swój eden. Oddałbym wszystko za Ciebie Tym innowiercom nie wierz. Powiedz mi NaraTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.