I choć czasami w bagnie tonę i nie mogę zrobić nic cały czas gra tu bas i bit jak dynamit, gorący mic jak ster na podium mnie prowadzi dziś, by ściągnąć banany z pseudoraperzyn twarzy. co zawarli pakt nie wiedząc tak w ogóle co znaczy. Myślę więc jestem to nasza dewiza, pies mordę Ci lizał wiesz, może to jest schiza, te zaprzedane dusze za marne grosze, teraz jest dobrze, po śmierci będzie gorzej. Cogito ergo sum tu na stół wykładam karty, brak miejsca tu wbijcie do głów dla chujów takich jak wy, fałsz na bit wkleja każdy i czeka do gaży, gdybym mógł to każdy but wylądowałby na twarzy twej. Śmiej się śmiej zobaczysz jednak, pensja warta nie była tego co żeś zjebał, pij wódę na hejnał i zapijaj smutki, biedny miłośnik wódki co nie zważał na skutki.
Wyprani z uczuć, produkty koncernów, symbolika w klipach nie dla moich nerwów, obserwuj jak to się zmienia i stopuj klatki, Pełno tego w teledyskach jak z LaVeya okładki. To nie miejsce dla takich jak my, to już jest pewne, na szczęście dla takich jak my to działanie błędne, w nocy i we dnie na straży prawdy gdy pęknie, ostatnia barykada prawda ujrzy światło dzienne. Ostatni relikt, biały kruk wśród rapu, nie bzdury dla chajsu w dobie ogólnego szajsu, daj znów mi powód bym chciał Ciebie słuchać, muka bo na loopach płynie muzyka zatruta non stop. Tutaj głośno leci w głośnikach u dzieci, kształtują społeczeństwo posłusznych śmieci, a pieniądz się kręci tak to wygląda w sumie, każdy za czymś pędzi zasady mając w dupie.
Po to Bóg dał mi mózg by rozwijać się stale, dał talent, a gdy trud zwala z nóg, lecę z tematem dalej, jestem tu jak Z.U. daję rap w membranę, bym mógł zostać z wami tu gdy znów w tarapaty wpadnę. Życia walki warte, gramy w otwartą kartę, nie chowam ryja w arafatę jak Bin Laden, Polska Podziemna działa niżej niż parter, pełnimy wartę za ojca, za syna, za matkę. Możesz znów nasłać ABW frajerze na mnie, ja w wierze co raz głębszej działam w podziemiu tajnie, za ojca, za syna no i za matkę, Za Polskę, nie Irak prowadzimy tę walkę. Sarmackie serca biją po prawej stronie, mamy rozpostarte skrzydła jak biały orzeł w koronie, to jeszcze nie koniec to dopiero początek, słowa parzą jak wrzątek tych którym to niewygodne.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.