Ona stwarza drzewo Z jednego, niepozornego liścia Domyśla się Coraz bardziej rozkwitłych gałęzi Przywołuje ptaki z niczego Gdzie skulone, zmarznięte zimują Przed ludzkim Nazbyt natarczywym wzrokiem
Wody napełnia wodą Wyprowadza pierwszy promień światła Z ciemności Które wypełniają wszystko Wnętrze stołu, wnętrze świecy Wnętrze ognia Jeszcze żaden przedmiot Nas nie boli
Maluje spóźnioną radość W wyciągniętych rękach dzieci Dzieci Sprzed ostatniej wojny Wojny, co do której ona się rozmyśliła Mimo że już przygotowała Pędzel z kolorową farbą I rosnące w oczach przerażenie Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |