Ja wtedy późno wracałam od cioci Nie przypuszczałam, że właśnie tego dnia On stał pod budką, pił piwo Okocim Powiedział czule: to leciem, lalka? On był najwyższy na Pradze Południe Jak kulturysta – chałupnika miał tors Z liliowych oczu patrzyło mu cudnie I wziął motocykl, na raty, przez O25?
I pokochałam chuligana Autentycznego, spod kina "PTYŚ" Kumple na niego mówią ALPAGA Ale właściwie ma na imię Zdziś.
Jak fantastycznie uderzył w ?? Jak umiejętnie jednemu mordę skuł Umiał z kumplami ?? na migi I zawsze gliny na kilometr czuł.
Ciocia to była troszeczkę zgorszona Gdy on tak w rękaw wycierał nos Babcia o mało nie padła zemdlona Gdy Zdziś swój przebój zaśpiewał na głos. No ale potem był całkiem wzorowy Wycierał buty, mył owoce, zbierał złom Mleko to lubił prościutko od krowy Gardził szpinakiem, oszczędzał w PKO.
Wychowywałam chuligana Autentycznego, spod kina "PTYŚ" Dawno zapomniał, że był ALPAGA Bo dla mnie zawsze to był po prostu Zdziś. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|