Raz pewien gość, co miał dość Nagle się zdecydował Zwinął swój kram, poszedł sam Bez kompasów i map
Szczęśliwy, przez dziesięć rzek I przez lasów sześć Tak sobie szedł, sobie szedł To nie było złe To wcale nie było złe Ależ skąd!
A w lesie ptak dawał znak Że tu całkiem morowo I szumiał wiatr, inny świat Bez zażaleń i skarg
Wspaniale gość czuł się tak Jakby mu niczego Nie było brak, było brak A to bardzo miłe I tylko strach go brał Czy to nie przypadkiem sen
Karolu, słyszysz mnie? (Tak!) Po lesie czasem chodzić nie jest źle! Karolu, słyszysz mnie? (Tak!) Ty możesz zrobić to co tamten gość!
Karolu, słyszysz mnie? (Słyszę!) Po lesie czasem chodzić nie jest źle! Karolu, słyszysz mnie? (Słyszę!) Ty możesz zrobić to co tamten gość!
Raz damie-cud pokus miód Przestał nagle smakować Natury zew na jej krew Minimalny miał wpływ
Lecz pewien pan Niebezpieczny dostrzegł Dla zdrowia stan, zdrowia stan I powiedział grzecznie: "Chodź, pani, ja proszę cię Ze mną chodź!"
Spacerek trwa, pani ma Humor całkiem wyborny Owiał ją wiatr, inny świat Bez migreny i łez
Cudownie czuje się tak Jakby jej niczego Nie było brak, było brak A to bardzo miłe I tylko boi się Czy to nie przypadkiem sen
Karolu, słyszysz mnie? (Słyszę!) Po lesie czasem chodzić nie jest źle! Karolu, słyszysz mnie? (Słyszę!) Ty możesz zrobić to co tamten gość!
Karolu, słyszysz mnie? (Chyba jaka głucha?) Po lesie czasem chodzić nie jest źle! Karolu, słyszysz mnie? (Idę!) Ty możesz zrobić to co tamten gość!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.