Gdy przyszła bieda, wnet się okazało Że na tym świecie bogaczy niemało I aby naród nasz nie stracił wiary Ślą Polsce dary
Wodą, powietrzem, po żelaznych drogach Abyśmy w końcu stanęli na nogach By Polska silna była i szczęśliwa Pomoc napływa
Dary dla matek, dary dla rolników Dla miast i wiosek, górników, hutników Nie ma dla rzecznika, lecz nas to nie dziwi: On się wyżywi!
Przybyły dary z szerokiego świata Myślałbyś w duchu: Raz nie nasza strata! Gdyby przypadkiem się nie doczytano Gdzie je sdiełano
Naród Zimbabwe, biedny, ale szczery Przysłał nam w darze dwa stare rowery Oraz transparent: Od techniki szczytu Do dobrobytu!
A od Hindusów, te to mają głowy Przyszedł do kraju transport rzeźnej krowy Ale z instrukcją: To nie do jedzenia To do modlenia!
Lecz to za mało, wszystkich targa trwoga Bo nie nadchodzą prezenty od wroga Tego kowboja, łotra, szarlatana Wujka Reagana
Lecz i on przyśle, jest na niego rada Wezwie go Ojciec, trochę z nim pogada Wszak w piersi Wuja serce, a nie drewno: Przyśle na pewno!
Przeto składamy wam w pokłonie dzięki Że nie cierpimy przez was głodu, męki My i członkowie gospodarczej rady Wam wdzięczne dziady! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|