Dziekuję Ci, dziekuję Ci.Dziekuję Ci, dziekuję Ci. Jestem Tobie wdzięczny, naprawdę wdzięczny. Bo wiem kim byłem, i wiem kim jestem dziś. x2
Szare ulice mojego miasta, zero blasku życie w slumsach mój blok i zasyfiona klatka moja szkoła moja wielka strata. wieczny deszcz, smutek i depresja. wieczne problemy masy stresów zero miłości. brak perspektywyw ukrainskie miasto na zachodzie taki los wredny wydawało by się że tu też zdechnę, w grzechu w moim moim świecie ciemnym gdzie się dłuży czas gdzie marzeniem jest (?) brak zrozumienia, brak przyjaciela, brak pieniędzy ojciec byl biedny. jeszcze że do tego brudne serce porzucone wycieńczone poszarpane na sterty świetnie wrecz swietnie.
Dziekuję Ci, dziekuję Ci.Dziekuję Ci, dziekuję Ci. Jestem Tobie wdzięczny, naprawdę wdzięczny. Bo wiem kim byłem, i wiem kim jestem dziś.
nie włączyłem ten bit żeby sobie ponarzekać kłade tu przesłanie będzie ono czekać wszystko jedno gdzie się urodziłeś i kim jesteś ciesz się tym co masz ufaj że kimś będziesz. twoja mama marzyła będzie wielki ojciec twój harował żebyś nie był biedny a ojciec w niebie wierzy cały czas w Ciebie że się udai że nie polegniesz więc bądz wdzieczny temu kto cię chroni kto cię kocha kto zaufał Ci i Cię nie zapomni kto o Ciebie zadba i problemy twe pokona on jest zawsze bliski jak wierności mu dochowasz i pamiętaj mówi zawsze dzięki, dziękuję Ci że jestem jestem Tobie wdzięczny. wiem kim byłem wiem kim jestem dziś. wiem że będę kimś wiem że będę kimś
Dziekuję Ci, dziekuję Ci.Dziekuję Ci, dziekuję Ci. Jestem Tobie wdzięczny, naprawdę wdzięczny. Bo wiem kim byłem, i wiem kim jestem dziś.
Mógłbym tu nawinąć o tym jak mnie zostawiła ale na szczęście nie mam powodu tego rozkminiać moja żona jest przy mnie moja córka i mój synek mój dom mój azyl i miłosny klimat moi kumple ze starego życia wciąż handlują hot-dogami na bazarze w (?) teraz jestem gdzie indziej i kim innym teraz odmieniony podniesiony silny
i tu pada pytanie inny? niemożliwe Horodystkyy*? ten bandyta idiota nieochrzczony szastający ukradzioną flotą ten co przez pół roku nie miał co założyć więc koczował na dachu swego bloku zamiast pójśc do szkoły powierzałem swe marzenia Bogu kolorowałem swe marzenia, zanosiłem je wysoko. serce było smutne ale Boga czułem obok. Jego słowa spadały do serca tak głęboko powodując spadek grozy nad mą głową jego jasnośc zanosiła mnie daleko w góre tam nie było strachu tam nie było tak ponuro tylko jego miłość tylko chwały jego chmury bliskośc ojca kruszyła wszystkie mury więc nie zniknę stąd póki Bóg nademną czuwa wdzięczny będę a On będzie moją chlubą.
Dziekuję Ci, dziekuję Ci.Dziekuję Ci, dziekuję Ci. Jestem Tobie wdzięczny, naprawdę wdzięczny. Bo wiem kim byłem, i wiem kim jestem dziś.
*Roman Horodystkyy-wokalTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.