[ELDO] Ile realizm może zabrać prawdy z serca, a obojetność, ten prawdziwy seryjny morderca, zlodziej dusz szeptał nie jedno slodkie slowo, jednak ktoś decydował się, by w imię spłonąć, w imię? czy to cokolwiek znaczy, może to komfort, może głupota całą teraźniejszość wyrzucić za okno, może strach, by żywe świadectwo nieść jak wine, może egoizm, nie wiem, za nich tego nie sprawdziłem, wiem, że ich pochodnie były jak świt pobudką, gdy mózg trawi bezsilność, a serce chce już usnąć, widzę, że cień dni dał mi blask dzisiaj, gdy normalość, nie przywilej pełną piersią jest oddychać, bić sie bo warto, trwać, mieć nadzieje i nieść świadectwo, i pamięć dumnie przed siebie, by pielęgnować to co życiu daje znaczenie, ide dobrze znaną drogą, jak wskazówki po tarczy, by dalej walczyć.
[PELSON] Stawiam łacińskie znaki,kiedyś płonęły pochodnie, by mógł mysleć bez granic i oddychać swobodnie, mówią jedna śmierć świata nie może zmienić i zostają obojętni na krzyk z płomieni, inni mówią wolność, prawda, wymagają ofiar, myślę wtedy o ludziach co nie chcieli się cofać, umieli pięknie żyć nie tylko pięknie marzyć, student z Pragi, księgowy z Przemyśla, sprzedawca warzyw. Wiecznie żywi w okupionej bólem chwale, chcieli zatrzeć po nich ślady, na ustach położyć palec, obniżyć rangę czynu, skazać na infamię, jako wolny człowiek jestem im winny pamięć, nie czuje już gniewu, mam tylko nowy powód, gdy empatia to balast i świat ma serce z lodu, bez historii tożsamości, gdy człowiek to produkt, idę dobrze znaną drogą, jak księżyć po niebie, odnaleźć siebie..Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.