Odejdź ode mnie, bo mam już dość Ciebie, twych spojrzeń i słów Ciągle mi chcesz robić na złość Drwisz i przepraszasz znów
Pozbyć się ciebie, być wolną raz To moich pragnień jest treść Ty dręczysz mnie przez cały czas Któż by to umiał znieść?
Chcę o tobie zapomnieć Ale jakoś nie mogę Wciąż uśmiechasz się do mnie Ciągle wchodzisz mi w drogę
W domu, biurze, teatrze Na ulicy, w kawiarni Choć nie myślę, nie patrzę Widzę wciąż oczy twe
Liczę, mierzę Twoje błędy i wady Złość mnie bierze Ale cóż, nie ma rady
Chcę o tobie zapomnieć Ale to się nie uda Bo cię kocham ogromnie Moje szczęście, mój śnie
Wczoraj mówiłeś, że kochasz mnie Dziś śmiejesz się z własnych słów Raz mówisz "tak", raz mówisz "nie" Jak to zrozumieć, mów
Taki jest przecież ogromny świat Tyle jest krajów i miast A ty i ja od tylu lat Tu się dręczymy tak
Chcę o tobie zapomnieć Ale jakoś nie mogę Wciąż uśmiechasz się do mnie Ciągle wchodzisz mi w drogę
W domu, biurze, teatrze Na ulicy, w kawiarni Choć nie myślę, nie patrzę Widzę wciąż oczy twe
Liczę, mierzę Twoje błędy i wady Złość mnie bierze Ale cóż, nie ma rady
Chcę o tobie zapomnieć Ale to się nie uda Bo cię kocham ogromnie Moje szczęście, mój śnie
Bo cię kocham ogromnie Moje szczęście, mój śnie Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|