Podjeżdżam mercem jak gangster, Szyby czarne, jak noc, W portfelu noszę dziś kafle, Przy sobie złoto nie glock,
Wysiadam na czerwonym dywanie, Ty wbijasz już we mnie wzrok, Dają mi drink na przywitanie, Idąc w okół mnie tłok,
Kupuję najdroższego szampana, Ty skradasz się tu jak kot, W głowie mam już plan działania, Do nas należy ta noc.
Współczesna szlachta, prawdziwa ekstraklasa.... Portfel nie kulturysta, ma sylwetkę grubasa... Nie martw się moja miła, że będzie tu nuda... Podchodzę już do baru i szepczę "Kelner Wóda"
Mówisz Twój chłopak to diler, Prawdziwa szycha osiedlowy boss, Ma psa pitbulla co się wabi Killer, Codziennie ubrudzony nos,
Saszeta w gaciach, hajs w nerce amatorka, Psy Cię wywęszą nie zapiąłeś rozporka, Mówią mi Pablo bo koks wożę tonami, Mam tyle hajsu się podcieram banknotami,
Biznes większy, niż Medellín Cartle, Chociaż na co dzień, przykładny obywatel, W moich szeregach nie znajdziesz konfidenta, Jak będę chciał to wystartuję na prezydenta!
Współczesna szlachta, prawdziwa ekstraklasa.... Portfel nie kulturysta, ma sylwetkę grubasa... Nie martw się moja miła, że będzie tu nuda... Podchodzę już do baru i szepczę "Kelner Wóda" Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|