E / El Habe / Niechaj Mnie Pochłonie Gleba - PROMO !!!
Boże zacznę tą modlitwę trochę inaczej, O jedno proszę tak bardzo jak nigdy niczego nie chciałem, Chyba bardziej Cię cieszy skrucha gdy ktoś się nawraca, Ktoś kto do kościoła chodził ale nigdy nie trafiał, Dziś się spowiadam, modlę się rzadko raz mnie wysłuchaj, Czarna owca co zbłądziła dzisiaj do Twych bram puka, I zrozumienia szuka, bo najbliźsi sercu mnie zawiodli, Pozostałeś mi Ty, więc zacznę się w ten sposób modlić, By te sny które miewam nigdy się nie spełniły, Bo nawiedza mnie koszmar, który wypełnia moje żyły, By ziściły się plany marzenia moich rodziców, To co szczere nie dla picu, w piekle a być może w czyścu, To nie ważne, przyjmij moich ludzi do królestwa swego, Ja przepędze diabła siąde na tronie gdzie tylko ciemność, I spocone skronie, dzisiaj składam dłonie i błagam, Byś wybaczył mi to co tylko w myślach wypowiadam, Brak szczerości nie powiem że w zgodzie ze wszystkimi żyłem, Tego złego nad dobrym przewagę jednym czynem przechyliłem, Dziś czoła chyle, uznaję wyższość to pokora, Wiem że wypowiedzianych słów już nie da się wycofać, Nie chwytam się koła, bo pozostał mi jedynie honor, Jeśli trzeba odejdę na zawsze z podniesioną głową,
Staram się naprawiać wszystko co kiedyś zepsułem, Wynagradzać dwukrotnie zadane rany i bóle, Chociaż nigdy się nie czułem pewnym słów tak jak teraz Pragnę nieba dla bliskich, niechaj mnie pochłonie gleba
To moja modlitwa szczera tak jak nigdy w słowach, Przemyślana na spokojnie ma pewność stu procentowa, Choć gorąca moja głowa, dzisiaj wiem co mówie, Chociaż życie pokazało mi że sam się w nim gubię, Nie zasługuję na niebo, rozważań milion rozwiązanie jedno, Pragnę umrzeć z uśmiechem na twarzy miejąc pewność, Że nic złego się nie zdarzy mojej rodzinie i bliskim, Wiem że na mnie liczysz każdy ma tu swoją misję, Ja zawiodłem Cię, i teraz bardzo się tego wstydzę, Chroń moją rodzinę, za nich mógłbym zabić człowieka, Miłość wielka niepojęta większa niż konsekwencja, To płynie z serca, życzę szczęścia bliskim życzę farta, Nauki na błędach moich egzystencja grosz nie warta, Jedna karta, wyłożona w partii pokera, Mogę liczyć że złego diabeł do piekła nie zabiera, Myślę nie raz, przecież mam lat osiemnaście, I nie jestem pewny jutra, wiem że wczoraj nie naprawię, W przeszłość patrzę, a w przyszłość wybiegam, Jedni mają pecha drudzy farta, To modlitwa do Boga od grzesznego chłopaka, Nie mam stracha, mogę dźwignąć krzyż na barki, Wtedy gdy obiecasz że zabierzesz ich do Arki, I na końcu świata razem z Tobą ucztować będą, Ja poddałem się błędom nie pragnę nic mym miejscem piekło Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|