Chcę hajs, i nie owijam w bawełnę, Chcę hajs, za wysiłek, talent, pęgę, Chcę hajs, po co kłamać nie chcę udawać, Każdy Twoje słowo złe czy dobre to dla mnie reklama
Oni mnie pytają znów, skąd ten zwój rymów tu, Skąd ten ów sznur słów, Bóg mi wysłał przez Bluetooth, Język ostry jak nóż, rym prosty jak drut, prym będę wiódł, Roznosił ten dym syf, smród, cała scena u stóp , w brud mam dóbr od stóp po czub głowy, mam dup plony, Jem drób za miliony zielonych, mam złote domy a do nich ozdoby, Bursztynowe wille, złote kible, jak szejk jak Miller lub Meller, więcej dziwek niż Hefner, ja rządze tym burdelem, z szóstym zerem, Na Ibizie, ja i piękne cizie, w dłoniach liście, kiście winogron i wiśnie, Zajebiście, jest pod baldahimem, drin za drinem Pięć murzynek naciera mi ciało cin-cinem, Ja raczę szyję drogim winem i zapijam piwem, Pizze zamawiam dużym tirem, z dostawą na hawirę, podwójną tortillę, Jestem PIMPem mam najlepsze burdelowe linie, Sieć Agencji od Tunezji po samą Brazylię, Stado dziwek filipinek, murzynek, mulatek, chinek, Popularny jak Szpilberg, mam fillię z Burdel House w Lilie, Szukam hajsu pilnie, koszę go dziecinnie, robię to nagminnie, Łamie wszelkie bariery i linię, wykarmić familię, to na przyszłość patent, Właśnie po to zajmuję się rapem, chcę za to sałate, nie podoba się Zamknij chałapę, bo nie sztuką jest pierdolić farmazon jak bywa ciężko, A przed klipem śmigać betką, nosić ciuchy z metką, Nie jest lekko to na ziemi piekło, na sedekach własne getto, A prywatnie raj na ziemi, pierdol z gębą pełną mendo, Chcesz coś zmienić, nie udawaj skromnego,
Chcę hajs, i nie owijam w bawełnę, Chcę hajs, za wysiłek, talent, pęgę, Chcę hajs, po co kłamać nie chcę udawać, Każdy Twoje słowo złe czy dobre to dla mnie reklama
Chcę hajs, muszę jakoś utrzymać rodzinę, Chcę hajs, robię to co robię rym za rymem, Chcę hajs, jak nie teraz jutro go dostanę, I na wieki tu zostanę, bo mam wiarę i talent
Życie usłane sianem, dla życia jestem panem, amen, Czasem dobrym czasem chamem, niepotrzebny mi zamek, Lecz o co walczę to dostanę, a walczę o lepszą przyszłość, Może być lepiej lub gorzej daj Boże spełni się wszystko, Nawet gdy upadne nisko, pięciogwiazdkowy Bristol, Zbuduje gołymi rękoma masz słowo naprzekór pizdom, Choć bywa ślisko, nigdy nie na pośmiewisko, Moja gra moje boisko, tu mnie znają wychwalają, jakbym był Wojtyła Karol, I pytają jak zabrnąć mają wyżej niż Kilimandżaro, a ja na to, Nigdy syty, nigdy zadość, wciąż za mało, dają bierz śmiało, I więcej coraz pazerniej wyciśnij życie jak jabłko, Bo warto, chociaż nie łatwo, trzeba próbować, Wycierpieć i przeboleć, by uszanować, to każda nowa chwila, W nogach siła, w głowach rozum, w słowach utkwiła na pozór, Prosta sekwencja jak Poncjusz '' Umywam ręce '' daj spokój, W cieśni pośród mroków, szarej pleśni zza bloków, Maestro pieśni u progu, w amoku hejnał zwycięzcy ku Bogu, Wokół populacji ogół, nacji nierobów, reinkarnacji wśród żłobów, Dokonam z zasobów słowa jak woda, to dam i dodam, Że moda na populizm mija liczy się obecna chwila Sekunda minuta godzina, życie to żmija
Chcę hajs, i nie owijam w bawełnę, Chcę hajs, za wysiłek, talent, pęgę, Chcę hajs, po co kłamać nie chcę udawać, Każdy Twoje słowo złe czy dobre to dla mnie reklama
Chcę hajs, muszę jakoś utrzymać rodzinę, Chcę hajs, robię to co robię rym za rymem, Chcę hajs, jak nie teraz jutro go dostanę, I na wieki tu zostanę, bo mam wiarę i talent Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|