Ta piosenka opowiada o spotkaniu Wracałem sam nocą z pracy na Żeraniu Podeszli do mnie, nawet się nie przywitali Od razu z tyłu w czachę zajebali Na początku myślałem, że to moi przyjaciele Lecz miłości w nich chyba nie było zbyt wiele Stawiałem im opór lecz niezbyt długo Wtedy właśnie ogłuszyli mnie maczugą
O dresiarze, choć jednego zabić marzę (zabić marzę) Mają ładne spodnie w pasy, lecz najgorsze że brudasy O-o dresiarze, choć jednego zabić marzę Mają ładne spodnie w pasy, lecz najgorsze że brudasy
Tam za rogiem widzę krzak I znów się zaczyna ten bieg W żyłach już zastygła krew... Jest ich więcej... A to pech
To taka zamknięta uliczka Pot spływa mi po policzkach Chyba mają kastety niestety Być może też mają noże
Już za chwile mnie dopadną Z całej kasy mnie okradną Nikt mi tutaj nie pomoże... O mój boże...
...dresiarze, choć jednego zabić marzę (zabić marzę) Mają ładne spodnie w pasy, lecz najgorsze że brudasy O-o dresiarze, choć jednego zabić marzę Mają ładne spodnie w pasy (pasy), lecz najgorsze że brudasy
Czas najwyższy kończyć się godzi Pobili mnie, lecz to nie szkodzi Widzę odchodzące spodnie w pasy Ale te dresy to kutasyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.