W komnacie szkarłatnej, ściany mym słońcem, kir mym niebem, i Ja skąpany w ich blasku,
spleśniała biel księżyca, niemym marzeniem, O! nieszczęśliwy Ja - potępiony.
doczesność przematerializowana gnije, a czerwie w opętańczym tańcu...
przygnieciony głazem, nie wstanę, ni nie drgnę, poczuję lecz nie wiem czy sen to jakoby czy mgliste wspomnienie w mej czaszce zagościł zielenią poczerniał kolory przeróżne lecz kształtów już nie ma
świadomy skąd przyszedł - -Jam z ziemi jest zrodzon!!!, powrócił do ziemi jak syn marnotrawny, przyjęła mnie w ciszy, otula miłością. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |