Nie wadząc nikomu, Nie bacząc na troski, Brnę przez meandry, żyły, tętnice - kręcę się w kolo. Grymas na twarzy? Przecie to uśmiech, lecz naznaczony, piętnem dnia tego. Wtem rzecze esteta: - To się nie godzi, gdzie wstyd twój zginął Na to Filantrop spojrzał na ziemię: - Ja ci pomogę, atoli przejdź po tym sznurze, tuż nad dziką głębią, potem droga już prosta, przez bagna, pokrzywy, żmij gniazda i zbójców...
Ku memu szczęściu i mej radości, w sukurs mi przyszła ta znieczulica, dzięki ci ziemio za obojętność, dzięki za kataraktę wygodną, Odwróć swe oczy, od mojej biedy i mizerności, bom ja pustelnik nie przywykł do tego, by kłamliwe fatygi narzucać mi zbrojnie, ubóstwo wielbię, brud pielęgnuję, ku mej uciesze w twarz ci napluję.
Przeto co widzisz: "Cuda i Dziwy"? Zamknij powieki, miń ścierwo marne, i nie spoglądaj przez ramię, gdyż jak słup soli staniesz, każdy ma to, na co zasłużył, ja swą pokutę co dzień odprawiam. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|