Zasłaniam uszy, by nie słyszeć bzdur Zaciskam zęby czując ludzki swąd Dla formalności rzucam kilka słów Dzięki za wszystko, wypierdalać stąd
W zawistnym gniewie tonie każdy znój Zagryzam wargi czując wstyd Te wszystkie gęby zwykle brzydzą mnie Zejdźcie mi z oczu, wyparujcie
Wzbudzając agresję czuję w uszach szum Zniesmaczeni światem, ten idiotów tłum Mam ich wszystkich dosyć, plwam na Waszą mać W jednym szeregu nie będę z Wami stać
I rzucam wszystko dla wartości tej, Którą jestem sam, jako Stwórca, jako Pan Zasrany żywot, nic nie warty byt i otrząsnę nim, skazany na wstyd
Zakrywam oczy, by nie widzieć już Tępego wzroku bezrozumnych hord Tylko przez palce widzę armię dusz Na intelekcie bezlitosny mord
I znów się wije wśród jednostek tych Wzbudzam w sobie lęk uśpiony I mimo wstrętu do Was Jestem z tej samej gliny ulepiony
I rzucam wszystko dla wartości tej, Którą jestem sam, jako Stwórca, jako Pan Zasrany żywot, nic nie warty byt i otrząsnę nim, skazany na wstydTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.