[Edzio] Wspominam ten moment, nasze spotkanie pierwsze Już wtedy obiecałem sobie, że tego nie spieprzę I może to bardzo głupie, albo chociaż trochę śmieszne Ale dalej chyba łudzę się, że coś z tego będzie Choć nie znaliśmy się długo, byłaś bliską mi osobą Przez ten okres, nie widziałem świata poza Tobą I dalej go nie widzę, nie wiem jak sobie poradzę. Znasz ten ból, kiedy uczucia biorą nad Tobą władzę? Mogłaś być tą jedyną, byłaś moim ideałem A najgorsze w tym wszystkim, jest to, że jesteś nim dalej Każdy Twój ból czułem na sobie, kiedy Cię pocieszałem I mogłem go czuć podwójnie, żebyś Ty nie czuła wcale Choć pomału przeczuwałem, że im będę lepszy i bardziej idealny, tym prędzej coś się spieprzy Dziś stoję pod Twym domem, czuję złych emocji fale I patrzę na próg drzwi, w których ostatnio Cię całowałem I nie mogłem zapamiętać, gdzie dokładnie mieszkasz właśnie 54 - teraz trafiłbym tam zawsze, i stoję tu na śniegu Chociaż odzież już przemokła, to nie czuję tego mrozu, jedynie ten mocny ból od środka, i nie czuję śniegu, który wpada przez rozpiętą kurtkę. Twoja mama zostawiła mi otwartą furtkę. Zapytała czy nie wchodzę, powiedziałem, że nie zaraz Chociaż kusiło mnie bardzo wiem, że byś tego nie chciała Wiem, że leżysz zapłakana, kiedy piszesz sms’y I dobija mnie świadomość, że nie mogę Cię pocieszyć Bo ciągle mi zależy, chciałbym móc Ci teraz pomóc Wiem, że Ty teraz nie możesz gadać, i chcesz żebym wszedł do domu. Wyjrzyj przez okno, zobacz czy tam jeszcze jestem Może zobaczysz butem zrobione na śniegu serce Popatrz sobie na nie, to jak moich uczuć kalka, Może będzie jeszcze całe, bo moje jest już w kawałkach
Ref. Jak zapytasz jak się trzymam wiedz, że nie trzymam się wcale Nie wiem co ze sobą zrobić i nie wiem co będzie dalej Czuję ból w żołądku w głowie, dziwnie mi bije serce Wiem, że znasz to ale ja mam dzisiaj tego dużo więcej. Krok ucieka mi spod nóg i jest już gdzieś w oddali Boli mnie głowa bo właśnie świat mi się na nią zawalił Nie potrafię Ci opisać jak bardzo boli więc zgaduj Stoję pod Twoim domem choć wiem, że nie zejdziesz na dół. x2
[Fabuła] Porozmawiajmy o tym jak ciężko jest zapomnieć, Znów patrzymy na siebie przez szparę w niedomkniętych drzwiach, Znów brak słów paraliżuje Boże, To jakbyś próbowała biec we śnie ale nie możesz, Magnetyczny bieg o skrajnej samotności, Ślizgam się po obrzeżach racjonalności, Zamykam oczy znów spotykam Ciebie we śnie, Ty tez mnie widzisz ale wstydzisz się powiedzieć weź mnie, Gdzie to uczucie które przez lata utrwalił czas, Proszę Cię powiedz gdzie jest ten ogień który palił nas, Emocje, skąpane w burzliwej walce, Oczy szklane gwiazdy płaczą z tym który płacze w nocy, [Być może też morze łez] wylałaś za nas wtedy, Ty Boże wiesz może gdzieś spotkamy się jeszcze kiedyś, Kiedyś ten jeden jedyny raz porozmawiamy, Nim staniemy na skraju życia śmierci spojrzymy w twarz.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.