„A jednak się kręci, eppur si muove” — Tak właśnie powiedział i za to dał głowę. A wszystkim te słowa zostały w pamięci: „Eppur si muove, a jednak się kręci”.
A kiedyś tak idę i wtem — czy być może? — Tak, on, Galileusz, na Kruczej, róg Hożej! Zaskoczył mnie trochę ten brak konsekwencji: Od wieków nie żyje, a jednak się kręci…
Podchodzę więc, pytam: „Skąd pan tu, łaskawco?” — „Wróciłem — powiada — na złość mym oprawcom. Na waszym przykładzie zobaczą, przeklęci, Że ja miałem rację: że jednak się kręci!”.
„Faktycznie — powiadam — zaprzeczyć się nie da, Że z tym w naszym kraju klops wieczny i bieda. Na tydzień przed pierwszym jesteśmy zarżnięci, Nikt groszem nie śmierdzi, a jednak się kręci”.
A on, że nie tylko, że przyjrzał się blisko I jego tu inne uderza zjawisko: „Wiem — mówi — że ludzie nie zawsze są święci, Lecz czasem nie trzeba, a jednak się kręci”.
To znów wymagało wyjaśnień choć paru, Więc wziąłem go z sobą na wódkę do baru. A kiedyśmy wyszli, co nieco trynknięci: „Łeb twardy mam — mówi — a jednak się kręci…”.
„Ty, Galuś — powiadam — (bo piliśmy brudzia), Spójrz teraz uważnie po mieście, po ludziach: Co krok narzekacze, co krok malkontenci, Źle wróżą i psioczą, a jednak się kręci!”.
I doszliśmy w końcu, że kraj jest normalny, Choć ciut-ciut… i irracjonalny. I poszliśmy w Polskę serdecznie objęci — A jednak się kręci, a jednak się kręci!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.