Ze świata czterech stron, z jarzębinowych dróg, gdzie las spalony, wiatr zmęczony — noc i front. Gdzie niezebrany plon, gdzie poczerniały głóg — wstaje dzień.
Słońce przytuli nas do swych rąk i spójrz: ziemia cięższa od krwi znowu urodzi nam zboża łan — złoty kurz. Przyjmą kobiety nas pod swój dach i spójrz: będą śmiać się przez łzy. Znowu do tańca ktoś zagra nam — może już:
Za dzień, za dwa; za noc, za trzy, choć nie dziś. Za noc, za dzień, doczekasz się — wstanie świt.
Chleby upieką się w piecach nam i spójrz: tam, gdzie tylko był dym, kwiatem zabliźni się wojny ślad — barwą róż. Dzieci urodzą się nowe nam i spójrz: będą śmiać się, że my znów wspominamy ten podły czas — porę burz.
Za dzień, za dwa...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.