Od butelki do butelki, od byłych do poprzednich, od kroków do śladów odbitych od podeszwy, pewnie jesteśmy nieźli, trzy lata od startu, przegrana jak znasz to, wygrana jak w banku, piszą o nas po gazetach, portalach, a piątek mnie wita awanturą od rana, rap jest suką - to prawda, znam ich sporo, pewnie kurwa i tak by nie każdy pojął, ja pierdole to jak pono, to nie moje życie, jakby alkoholik mówił - 'skończę z piciem', ja im dobrze życzę i nie pytam już dawno, ale, gdy na mnie patrzysz rzygam jak po alko, było fajnie, ale dzisiaj nie chcę stary, odpalam znowu peta, pieprzę serenady, żyję szybko, tempo chciałoby mnie zabić, ale dzięki ambicjom mam prawo nie być prawy.
A wtedy były plany, miałem plany by je mieć, wiedziałem, że pewnego dnia przyjdzie dzień, wyśnię je, za lat parę będą bliżej mnie, grałem sam, bo inaczej brzydzę się, miałem sen - czytałem o tym w sobie, gdybym wiedział wtedy, dobry Boże, może bym nie uwierzył, albo raczej, uwierzyłbym na tyle, by dziś brać podatek, łapać każdą szansę - mam powód od zawsze, bo zawsze goniłem do przodu jak karter, to nie łatwe, zarzynam ich aspiracje, mam tańczyć jak oni?! niech tańczy każdy dla mnie!, miałem motyw, pamiętasz?, i prędzej stąd wyjdę, niż słaby na pętlach, niech każdy pamięta - mogę grać półdarmo, ale nie dam Ci chłamu - nie jestem dawno.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.