To odkupienie na swój sposób, powiedz mi, co jeszcze jestem winien światu? odpuść, szukam kwiatów w słońcu, szukam niebios, to po to słyszę rymy, żebym miał co rzucac w niebo, żyje nimi, bym nie musiał żyć jak wszyscy, i widzę rozwiązania, bym nie szukał tych naiwnych, dla poety droga długa, nie nazywaj mnie raperem, to poeci mogą fruwać, tylko zobacz, gdzie podziała się moja zielonoooka?, nie widzę jej obok mnie, tylko snuję się po blokach, patrzę w niebo, nie pomaga? - piję rudą, i znowu jestem raperem, to jak zdrada przed komunią, a kumple mówią: "stary, co się z Tobą dzieje, obudź się", nawet po chodniku, czasem idzie źle, odpalam papierosa i unoszę się jak dym, może jeszcze złapię oddech, jak uplotę tchnienia nić.
Swoim samolotem lecę ponad wieżami, może mamy podobne plany, chociaż się nie znamy, tak samo inni, chociaż inaczej tacy sami, zdobywamy inne szczyty, dopóki nic ponad nami.
Patrzę w niebo, widzę Ciebie, i na tej samej ławce, w tym samym mieście, na tej samej klatce, widzę Ciebie, i nie wiem, czy to złudzenie, wiem, że jestem niedorosły tak i z czasem Cię docenię, dzisiaj piję, by nie kochać, żyję, by nie oddać, nikomu tego, co odróżniłoby nikogo od słońca, choć daleko od okna, spoglądam przez szybę, odczuwam niedosyt, choć to prawie jak życie, jestem ślepy, choć prawie na pewno widzę, stary atramet zasycha, choć prawie na pewno piszę, jakaś suka chce mnie kochać, niech będzie, choć nie mam na sobie zbroi, będę Twoim księciem, choć zmierzam tam, gdzie się boi moje serce, to wiem, że, lód we mnie jest na tyle twardy, że tam pobiegnę, choć nie zna mnie nikt, oceniają według siebie, jak możecie mnie oceniać, jak nie znacie nawet siebie.
Swoim samolotem lecę ponad wieżami, może mamy podobne plany, chociaż się nie znamy, tak samo inni, chociaż inaczej tacy sami, zdobywamy inne szczyty, dopóki nic ponad nami.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.