To jest milionowy numer dla tych, co nie mogą zrozumieć że ich dłonie brudne, twarze obłudne to wstyd mówisz to się staje nudne palenie ognia, wszystkie brednie a ten kto ma czyste serce nie boi się wiecznie tych słów
oni spadają w ogień lecą w dół oni spadają w ogień lecą w dół oni spadają w ogień lecą w dół oni spadają w ogień
i chociaż oni chcą, by płomień zgasł ciągle będę palił go ognia nigdy nie mam dość chociaż oni chcą bym przestał, ja ciągle będę palił go aż spłonie we mnie zło weź ode mnie to, czego tak dużo mam chodź i ogrzej się, ty nigdy nie będziesz sam
oni spadają w ogień lecą lecą w dół oni spadają w ogień lecą w dół oni spadają w ogień lecą lecą w dół oni spadają w ogień
nigdy nie zgaśnie ten ogień, co wciąż płonie w nas, o nie! tyle raz upadłem, a jednak ja wciąż wierzę tyle lat tych, tyle ludzi, tyle chwil, tyle wartych, tyle sytuacji tak nagłych, które zatruwały sny, nadchodziły chwile zwątpienia, obracały się w proch marzenia rozchodziły się nam drogi, lecz jesteśmy z jednej krwi
oni spadają w ogień lecą lecą w dół oni spadają w ogień lecą w dół oni spadają w ogień lecą lecą w dół oni spadają w ogieńTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.