Gdybym nie był jedynakiem to miał bym gorzej może Bo ludziom dwoje dzieci jest nie po drodze Ta cała miłość, jest przelewana na młodsze Te pierwsze, musi zacząć myśleć dorośle Ono też potrzebuje chwili uwagi 'Przestań dziecko bo szlag mnie trafi' To jedyny zwrot, jaki słyszy od ojca Już by chyba zamiast tego wolał pasem dostać Dziś jego urodziny, ale nikt nie pamięta Tego wieczoru nie zgaśnie żadna świeczka Robią sobie zdjęcia razem przy kołysce On chce by te dziecko przestało istnieć Jest takie niewinne, uśmiecha się do niego On stoi z nożem w ręku nad nim jak Jason Jak w krematorium to pachnie śmiercią Kocham tak samo każde swe dziecko
Nierówne szanse, nierówne stracie Matka jest suką, a ojciec pijakiem Gdy dziecko płacze, dostaje w twarz Boże powiedz, dokąd zmierza ten świat
Nierówne szanse, nierówne stracie Matka jest suką, a ojciec pijakiem Gdy dziecko płacze, dostaje w twarz Boże powiedz, dokąd zmierza ten świat
W tym co robimy, ja nie widzę ręki Boga Bo gdybym był Bogiem sam bym je do kieszeni schował Ten obraz naszego społeczeństwa jest szary A dzieci to powinny być jasne barwy Nie rób wyjątków, dziel uczucie na pół Każde chce być tak samo tulone do snu Mąż odchodzi od żony bo rodzi się córka On chciał mieć syna, by na starość mieć kumpla Jedno dziecko się rozpuszcza, drugie trzyma na smyczy Ty usłyszysz szept, ale krzyku nie słyszysz Głębokie rany, bez szans zagojenia Wtedy to swój początek ma rodzinna tragedia Klękasz, przepraszasz, płaczesz nad krzyżem Niech Pan niciami tą pustkę zaszyje Dostrzegasz swą winę, ale jest za późno Czeka cię kolejne, smutne jutro
Nierówne szanse, nierówne stracie Matka jest suką, a ojciec pijakiem Gdy dziecko płacze, dostaje w twarz Boże powiedz, dokąd zmierza ten świat
Nierówne szanse, nierówne stracie Matka jest suką, a ojciec pijakiem Gdy dziecko płacze, dostaje w twarz Boże powiedz, dokąd zmierza ten światTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.