Środek nocy budzę się, coś przerwało mój sen Zimny pot oblewa ciało, widzę pokój we mgle To było takie realne, czuję dotyk jej dłoni Znów płakała nade mną, żeby ze sobą coś zrobił W ustach czuję alkohol, przecież nie piłem tego dnia Słyszę dziecięcy głos, mówi 'nadszedł twój czas' Na przemian krzyk i płacz dobiega z łazienki Nagle czuję ten ból jakby ktoś wyrywał mi zęby Zimne kombinerki, krew zabiera oddech Napis na ścianie 'to dopiero początek' Nie mogę się poruszać, w kolanach mam gwoździe W koncie salonu już oszczą na mnie noże Boże proszę, niech ktoś skończy ten koszmar Ze starego gramofonu leci szatańska melodia Piekielna orgia, wymot ognia Martwe panny młode biorą kąpiel w narządach Wymiotuję żółcią, na plecy mi upada pękające lustro Słyszę głośny śmiech, jest coraz bliżej, zaraz dopadnie mnie Nie uciekniesz nam kurwo dziś jesteś nasz Nie zostanie z ciebie popiół, zeżre cię kwas Dlaczego to robisz, przecież nie zawiniłem Niewinnemu człowiekowi wyrządzasz krzywdę Przestań mówię, nie zasługujesz by żyć Zmarnowałeś wszystkie szanse na to żeby być kimś Ty wolałeś pić, każdy taki sam dzień Dziś to koniec słyszysz!? Nadszedł twój kres! Obiecuję zmianę proszę, będę kimś lepszym Czeka na ciebie robota, będą w piekle cię pieprzyć Widzę blask maczety, zmierzający ku głowie W myślach zaczynam modlitwę, przebacz mi Boże Budzę się i słyszę głos, nie będzie kolejnej szansy jeśli spieprzysz to Spójrz na mnie! Czy to rozumiesz? Jeden błąd i zabieram duszęTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.