Ref. x2 Szukaj swojej drogi, by odnaleźć swój katharsis Horyzont szeroki masz, dlaczego wąsko patrzysz? Nie trać głowy bo mówili nic nie znaczysz Pierdol skowyt, urodziłeś się by miażdżyć
1. Nie obniżę lotu bo nie wozi mnie Dreamliner Nie widzę długo lądu muszę napierdalać bardziej Lewo, prawo, plus wejdę, przejdę drogę czy zwalczę W realu wsiadam w auto, rynek, po głowie nie głaszczę Ile zrobię tyle wezmę, nie ma limitów żadnych Czasem w ogniu jak Denzel, jutro chce być jak Nasir Kolekcja, architekt zbędny jest ambicji zastrzyk Czasem odbija palma jutro bezradność ogarnia Jeśli umiesz, tak jak sigma daj bliskim serca kawał I naucz cię słuchać ludzi, jak pomagasz – wielka sprawa Głowę na karku, rękę wciąż trzymam na pulsie Piątek, sobotę w kłótni dlatego dziwko bój się Nie szukam nowych kumpli bo mam ekipę w kurwę A czego się nie tykam robię to na professional Jak ze mną pracowałeś wiesz ze ścigam czempiona Za mały duży sukces ziom krzyczę głośno: piona!
Ref. x2 Szukaj swojej drogi, by odnaleźć swój katharsis Horyzont szeroki masz, dlaczego wąsko patrzysz? Nie trać głowy bo mówili nic nie znaczysz Pierdol skowyt, urodziłeś się by miażdżyć
2. Musze działać, tworzyć nie czekać aż się stanie Rozwalać mury pięścią, przenosić Himalaje Gdzieś na morzu sztorm, fale, a ja statku kapitanem Ja gotowy płynąć, nawet tam gdzie nie znane Słuchaj, nie czekam na zmianę, zmieniam świat wokół Oplatam go słowem co wciąga jak opium W rękach trzymam majka tak jakbym trzymał topór I nim ścinam emocje złe – jesteś gotów Stanąć razem ze mną przeciw bandzie cyklopów? Co wciągają nas w wir ciągle tych samych kłopotów Tu gdzie ziemia krzyczy no i prosi by jej pomóc Lecz nie każdy potrafi no bo chce mieć plazmę w domu Witam znowu w mieście tanich afer Gdzie stłumione emocje w końcu komuś tu rozkurwią japę Myśli skrępowane, agresja i napięcie Za dużo widzę, czuję, muszę to wyrzucić z siebie
Ref. x2 Szukaj swojej drogi, by odnaleźć swój katharsis Horyzont szeroki masz, dlaczego wąsko patrzysz? Nie trać głowy bo mówili nic nie znaczysz Pierdol skowyt, urodziłeś się by miażdżyć
3. To był ten dzień, widziałem ciemność i nic więcej Widziałem że nie przejdę tej drogi samodzielnie Samotnie - wszystko psuło się po nic, ee Czego się nie dotknę, szedłem gdzieś donikąd Gdzieś gdzie sypią wódę i śnieg, ale nie ten z nieba Oceniajmy przez temat, melanż - nie I myślą że mnie znają jak [..] Bo miałem dwie kochanki jak polo co wciągają i biorą Wszystko co najlepsze, biorą cię w podróż w inne miejsce Tam gdzie kąt tych klubów, melin i burdeli Przez to ze starym kumplem nie jedno mnie dzieli Bądźmy szczerzy, zgubiłem prawdę? Czy zgubiłem się w prawdzie? A może prawdy nie poznałem nigdy, na prawdę? Gdzie ta panna, czy była ważna, czy była winna, Czy była ohh jak każda inna? Po niej została blizna.
Ref. x2 Szukaj swojej drogi, by odnaleźć swój katharsis Horyzont szeroki masz, dlaczego wąsko patrzysz? Nie trać głowy bo mówili nic nie znaczysz Pierdol skowyt, urodziłeś się by miażdżyćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.