Cześć, to ja Poblakły skrawek mgły To ja, cień szczęścia, którym byłeś ty To ja, zraniony, chory ptak Co nie wie już jak mógłby żyć
Tak to jest, że starczy jeden gest Jeden gest i świat się topi w garści łez To jest tak, miłości czystej wrak Nie wiesz, kiedy i jak, burzy sens
Choć samotną po kres Zagarnia mnie chłód Widzę jak jest Nie zdarzy się cud Choć zabrałeś mi tlen Zgasiłeś słońca blask Przynajmniej wiem Nie ma już nas
Odbuduję swój świat Znajdę otwarte drzwi Może potrzeba lat Bym choć staniesz w nich ty Z uśmiechem dała ci dłoń Bo nie zaboli już, że jednak ją chronisz jak stróż Nie zaboli to już x2
To ja, na wpół rozdarty liść To ja, od dawna zapomniana myśl To ja, w pamięci mniej niż ślad Zburzony domek z kart, marny żart
Choć samotną po kres Zagarnia mnie chłód Widzę jak jest Nie zdarzy się cud Choć zabrałeś mi tlen Zgasiłeś słońca blask Przynajmniej wiem Nie ma już nas
Odbuduję swój świat Znajdę otwarte drzwi Może potrzeba lat Bym choć staniesz w nich ty Z uśmiechem dała ci dłoń Bo nie zaboli już, że jednak ją chronisz jak stróż Nie zaboli to już x2
Odbuduję swój świat Znajdę otwarte drzwi Może potrzeba lat Byś nie stanął w nich tyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.