Raz nawiedził mnie ten sen, między dniem a dniem. Dotykalny, ciepły sen i pachnący bzem wilgotnym, wilgotnym.
Zbudzić się nie miałam sił, ciężka snem na wskroś. Wnet się sam rozsypał w pył, jakby mając dość tak nagle, tak nagle.
I chociaż dawno był już dzień, brak mi było tchu i nie mogłam wstać, bo ciągle czułam zapach bzu, co w tym dziwnym śnie tak odurzył mnie. Ten sen to ty...
Tylko chwilę przy mnie był tyle, ile chciał. Obejmował ile sił, chciałam, by tak trwał – bez końca, bez końca.
Śnić nie będę nigdy już żadnych innych snów. Ciągle czekam, bo a nuż mnie nawiedzi znów tak pięknie, tak pięknie.
I choć to już kolejny dzień, nadal brak mi tchu i nie mogę wstać, bo ciągle czuję zapach bzu, co w tym dziwnym śnie tak odurzył mnie. Ten sen to ty...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.