Jadę w strefie ciszy, ale ktoś mnie słyszy. Słyszy moją krew wbrew rygorom stref.
W strefie ciszy jadę, lecz nie przez przypadek, śpiewa moja krew stref rygorom wbrew.
Dawno temu w Miotle diabeł grał na kotle. A w kościele klękał, taka to piosenka.
Dawno temu w Wawie auto miał w naprawie. W zamian dostał sanie, takie to śpiewanie.
Jadę w strefie masła, wszyscy wierzą w hasła, słyszą krwawy zew, a nie tupot mew.
W strefie masła jadę, ale daję radę. Miotła, Mucha, Zgierz, śpiewam wzdłuż i wszerz.
Dawno temu w Kości umarł czart z żałości. W mniszce się zakochał kto by po nim szlochał?
Dawno temu w Wiośnie umarł czart na sośnie. Uczył śpiewać szpaka kto by po nim płakał?
Co do tego komu? — całkiem po kryjomu w krew mi wgrał się czart innej sfery wart.
Dawno, dawno temu może wbrew wszystkiemu w krew mi czart się wgrał sforą dusz i ciał. Różnych dusz i ciał, wielu dusz i ciał.
Jadę w strefie ciszy, ale ktoś mnie słyszy. Słyszy moją krew wbrew rygorom stref.
W strefie ciszy jadę, lecz nie przez przypadek śpiewa moja krew stref rygorom wbrew.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.