Ty też spotykasz ich W sklepie w pracy na ulicy Oni nie są tacy jak ja i ty Co innego dla nich w życiu się liczy Gdy taki ktoś otwiera swe usta Uciekaj jak najdalej I choć to banał Pamiętaj że kanał Nie daj wpuścić się
Bo nie dla ciebie ten jadowity ton Umaczany w zazdrości Tnący bez litości Wszystkich i wszystko to co znasz Wiele dasz by się ulotnić Przeciąć chcesz Jednym nie Ten słowotok Monolog By nie zarazić się Wyraź głośno proszę Dezaprobatę swoją Powiedz
SZKODA SZKODA Że w twoim sercu nie mieszka zgoda SZKODA SZKODA Człowieku byłoby ci dużo lżej SZKODA SZKODA Że na pogodę ducha nie jest moda Szkoda mi cię
Ty też spotykasz ich Ty też tego nie rozumiesz Jaką przyjemność może sprawiać im Maczanie się w takim gównie Widzisz jak nakręca się sam osobnik taki Jeszcze chwila o Nie zatrzymasz go Aż kompleksy wyleczy Sposób taki
I choć nie chcesz dotyka cię ten pełen jadu ton Czujesz jak wzbiera w tobie złość To właśnie tak działa Byś na ziemie nisko spadał Taki ktoś jest za ciężki by latać Przetnij więc Jednym nie Ten słowotok Monolog By nie zarazić się Wyraź głośno proszę Dezaprobatę swoją PowiedzTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.