Tak to się kręci: pobudka, marsz do robót, Akordy, nadgodziny! Bez ZUS-u, bez wolnych sobót! Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów! Opór! Budowlanka, obóz Robocupów! Połowa bez rokowań! Na dachach zabudowań, Chcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować! Zobacz - z rusztowań szczytu, nie widać drogi do profitu! Bez sprytu nie widać rent, nie widać emerytów! Na tym rysunku, zero szacunku, zero ubezpieczeń! Wypłaty cięte jak skretche, jak głowy ścięte mieczem! Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeń, Bez urlopów i wycieczek! Ospali! Praca nie pozwala pospać! Eliminowani! Los nierówno rozdał! Niektórzy nie są zdolni, by wziąć duży rozmach! Niektórzy nie chcą wiedzieć, zamiast leżeć stanąć można w pionie! A ci co mają chęci, ich szansa tonie! Stworzeni, żeby żyć w ogonie, gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie! Popadając w agonię! Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie! Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociaż Gaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty! Bywa chłodno, zmarzną dłonie, ale nie zamarznie godność.
Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram Mamy coś czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś czego nie zabiorą nam
Tniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa! Rzeczywistość nie jest aksamitna, jak gonitwa! Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska dzieci. Potomkowie ludzi bez nazwiska, bez pozycji! Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić! Młody dostaje psychiczny wycisk od koleżków, którzy mają dzianych rodziców, co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek! Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę i twarz kamienną i szyderczy uśmiech! Świni przy korycie od niego nie odróżnię! I bywa różnie! Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefa, Który się znalazł w swoich wymarzonych strefach! Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorów i dobrodziei I złodziei, co od poniedziałku przeczą swej idei! Ej! Robactwo robi na twej głębie. Znają ciebie ludzie, Tylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomość Dla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wiking Weź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki! Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki i wszystko wezmą! My mamy coś, co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną To są skarby, których nie dosięgną Skarby, których nie dosięgną Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram Mamy coś czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś czego nie zabiorą namTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.