[Zwrotka 1] Dobra, dość bzdetów, wskrzeszam Umarłych Poetów Nie ma odwrotu, staroafgańskie prawo odwetu Paru facetów i trochę sprzętu Szczypta talentu, przypadku i miłości do dźwięków Związek Filomatów, rap Filaretów, filarów firmamentu rapu Smutny finał facetów, co mieli fach w ręku W pęku, sztuka na rynku niby sukces w zasięgu wzroku Wyzysk w wyszynku Synku jestem w budynku, uprawiam trudną sztukę bytu Miksuję jęk rozpaczy i krzyk zachwytu Rap alfonsów i bandytów, rap troglodytów to dla ascetów Dla sybarytów, to dla fanatyków, co mają rap w odruchu W nawyku dla Wolnych Duchów i Lunatyków Dla wolnych głów włodarzy, słów wolnomularzy Co wolą golnąć i zażyć. Wolno marzyć
[Refren] Cały ten rap. Suma zdarzeń, iloczyn przypadków X trafu Y losu, w każdym wypadku Struktura rzeczywistości, faktura faktu Od aktu do antraktu traktat do taktu
[Zwrotka 2] Rozpozna każdy zawżdy rymy gazdy To dla fanek ciężkiej jazdy, typów spod ciemnej gwiazdy Ten typ z Kasty, mistrz kanasty, co ma styl własny swój Co wynika z tych słów? Słyszysz? Iskrzą synapsy, lecą sznapsy na Vipach Toasty na bitach, klaskają klapsy na klipach A dupy tańczą dubstep na bibach Liczenia hajsu epika a przyjaźń schodzi na psy w ekipach Taka epoka, Bóg dał mi wokal I rzekł: Co umiesz, pokaż, zrób gnój na blokach Wtedy krzew zapłonął, rap nas wchłonął Słowo stało się ikoną, koroną Zapłonął blask sodowych gwiazd Głos ludowych mas, analogowych taśm trzask A potem wszystko się zrobiło wirtualne Nachalne, sterowane zdalnie, banalne Jak zgromadzenie walne akcjonariuszy Normalnie chyba pierdalne, bo coś mnie suszy
[Refren]
[Zwrotka 3] Leżę jak katatonik w katakumbach na katafalku Katastrofa kakofonii w każdym zakamarku Wielki Elektronik, wciąż mi tele dzwoni Goni peletonik hałasu wiele o nic Świeci Luna i nic nie jest oczywiste Jak Wilku pierdolę system, w tym jestem mistrzem Jak to być w nim i go pierdolić? To karkołomne Właśnie tak się pierdoli, weź oprzytomniej Nic beze mnie o mnie wiozę się nieskromnie Widziałem rzeczy, których nie da się zapomnieć [Czy słyszałeś to było do Ciebie Opowiedziałem Ci o Tobie i o mnie ]x3
Cały ten rap. Suma zdarzeń, iloczyn przypadków X trafu Y losu, w każdym wypadku Struktura rzeczywistości, faktura faktu Od aktu do antraktu traktat do taktuTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.