Pomimo wad oczywistych człowieczeństwa Ja odważnie patrzę w paszczę szaleństwa Pomimo, że czasem przyjdzie upaść nisko Ja będę grał mimo wszystko, mimo wszystko /2x
Gural Niech się dzieje wola boska Zapalimy zielonego papieroska Uwolnimy słów wodospad Znów chłostam, rymami głów, dywan, powstań Kręcę film, mi należy się Oscar Moja życie moja troska Nie salutuje na rozkaz Mam bilet w jedną stronę, jak Gienek Loska Czuwa nade mną Matka Boska Czarna, piękna ziemia, częstochowska panna Byłoby smutnie gdyby nie skakał kózka Jestem na ludzi ustach, Nie dyskutuję z nimi o gustach Płynie kapusta strumieniem szerokim Reprezentuje serc armię, reprezentuje bloki Po kim to mam, mnie nie pytaj Po prostu mam Robię ten prosty rap, po prostu gram Zadaje kłam tym skurwysynom Tacy jak my zawsze będą I nigdy nie wyginą - boy!
Pomimo wad oczywistych człowieczeństwa Ja odważnie patrzę w paszczę szaleństwa Pomimo, że czasem przyjdzie upaść nisko Ja będę grał mimo wszystko, mimo wszystko /2x
Rafi Ciągle szukam miejsca zwanego Arkadią Choć to bagno, trwam w nim I nadaje, jak radio Pomimo tego, że kłamią i kradną Jedni spadną Ja się staram by z nimi nie spaść na dno I zawsze ze mną jest muzyka Siedzi mi na ramieniu, szepcze do ucha I palcami pstryka Każdy pstryk to jeden cud I czuje ciepło pomimo tego, Że wokół przejmujący chłód Już zawsze będziesz mnie słyszał, królu złoty Pomimo tego, że ploty popychają ploty Mimo tego, że cień na szczęście kładą kłopoty Pomimo tej wszechobecnej ludzkiej głupoty Głód, zbrodnie, wojny, krew na ulicach I panująca ogólna znieczulica I choć niestety czasem nad dobrem zwycięża zło Nadzieja w nas będzie trwać pomimo to
Pomimo wad oczywistych człowieczeństwa Ja odważnie patrzę w paszczę szaleństwa Pomimo, że czasem przyjdzie upaść nisko Ja będę grał mimo wszystko, mimo wszystko /2x
Pomimo, że pada deszcz - ja widzę tęczę Pomimo, że wysnułem szereg tez – wszystkie błędne Pomimo, że przelałem morze łez – dalej pędzę Kocham blokowy jazz i dalej go grać będę /2x
[Skrecze] Jedni spadną, ja się staram by z nimi nie spać na dno Kwestia wyboru, i tak Bóg osądzi Nigdy nie jest tak źle, by nie mogło być gorzej Niech się dzieje wola boska, boska Zapalimy zielonego papieroska, papieroska To jest właśnie styl stu królów
Pomimo wad oczywistych człowieczeństwa Ja odważnie patrzę w paszczę szaleństwa Pomimo, że czasem przyjdzie upaść nisko Ja będę grał mimo wszystko, mimo wszystko /4xTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.