[Doli] Gdyby nie dragi, nie tatsy, nie blizny, Nie kleiłbym tego jak teraz, Choć paradoksalnie coś ciągle się zmienia i zmienia To jak gadam z wami, czuje jeden schemat Dopiero ląduje, nie było mnie parę dni, Beton to piekło co zabrało ludzi mi, Jestem wysoko na pewno nie wrócę dziś: 64' Chevy powinę jak Easy-E.
[ref. Doli] Siano ubijam jak gibon i od razu idzie mi z dymem, Lej prometazynę, za dużo fałszywek Nie wierzę na słowo, bo nie zliczę dziwek co chciały być żoną. Nie, nie zliczę zwijek co robiłem co noc, Nie zliczę linijek rzuconych w mikrofon, Nie czuje że żyję po przeżyłem sporo Ty spójrz na ten polot to strasznie niezdrowo, że... Dopiero ląduje, nie było mnie parę dni, Beton to piekło co zabrało ludzi mi, Jestem wysoko na pewno nie wrócę dziś: 64' Chevy powinę jak Easy-E.
[Doli] Czujesz ty kurwo te stilo z zachodu, Więc zrobiło chłodno się kurwa jak wpadłem, Wiesz, zryło mi bańkę jak gwizdki dopalałem na dnie, Jak wiązałem sznury na klamce to farty (za fartem) Już nie będę płakać, nie książki a pakiet wtedy do plecaka. Zapytaj Witnicy czy Doli prawdziwy, Składałem linijki jak składałeś CV, Ja kurwą nie gadaj, Ty zdejmij ją ze mnie i też wypierdalaj bo możesz wyłapać. Za nic nie przepraszam bo prawda jest taka, Że jebała mnie cała szkoła, minęły trzy lata, chcą mi gratulować, Ja spluwam na deski po dziesięciu rundach, Ty zgadnij kto nadal jest top.
[ref. Doli] Siano ubijam jak gibon i od razu idzie mi z dymem, Lej prometazynę, za dużo fałszywek Nie wierzę na słowo, bo nie zliczę dziwek co chciały być żoną. Nie, nie zliczę zwijek co robiłem co noc, Nie zliczę linijek rzuconych w mikrofon, Nie czuje że żyję po przeżyłem sporo Ty spójrz na ten polot to strasznie niezdrowo, że...
[Kruku] Piszemy tracki nie listy, Od dawna nie wierzę że mogę zaufać wam - sorry Jebać was kurwa naprawdę fałszywe skurwiele, Co psują nam tylko humory. Jebać demony, Dawno nie boję się tego co raczej mnie chciało tu poryć, Zle mam pomysł, daje dowody, że forma była i jest do tej pory Jeżeli cierpię to dobrze Bo w końcu czuję coś innego niż zjazdy i zgony Po bitach latam, na nogach jest ciężko mi ustać Bo kurwy rzucają mi kłody Biały i młody, wpisuję kody Buty mam w błocie tak brudne jak szony Czekam aż zwieją by wjebać się z pełną precyzją w te wasze czyściutkie salony Nie ma już mowy, że wasz ten cały mainstreamek i plecy założą korony latamy szybciej niż wasze Ferrari czy Lambo czy Porsche i chuj wam w karbony Nie mam ochrony Rodzina, ziomy Jeśli ich ruszysz to jesteś zniszczony
[ref. Doli] Siano ubijam jak gibon i od razu idzie mi z dymem, Lej prometazynę, za dużo fałszywek Nie wierzę na słowo, bo nie zliczę dziwek co chciały być żoną. Nie, nie zliczę zwijek co robiłem co noc, Nie zliczę linijek rzuconych w mikrofon, Nie czuje że żyję po przeżyłem sporo Ty spójrz na ten polot to strasznie niezdrowo, że...
[Bridge - Doli] Beton to piekło co zabrało ludzi mi, Jestem wysoko na pewno nie wrócę dziś: 64' Chevy powinę jak Easy-E. Czujesz ty kurwo te stilo z zachodu, Więc zrobiło chłodno się kurwa jak wpadłem, Wiesz, zryło mi bańkę jak gwizdki dopalałem na dnie, Jak wiązałem sznury na klamce to farty (za fartem)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.