Nazwę to list samobójczy, bo musicie wiedzieć to zanim odejdę Trzymałem w sobie to wszystko i nie mogę wytrzymać więcej Czekaj... Jestem kutasem tak zwykłym, jak moje piosenki Nie wracam po nocach, przez co mam problemy Piszę głupie nuty, żeby jakoś przeżyć Mam plany na sznurek albo i na kredyt Chcę mieć rodzinę i dobry samochód Najebać się winem i wrócić do domu Bardzo różne plany i powtórzę znowu Najbardziej potrzebuję zgonu... Moja teczka zaufania zaciśnięta nie od dziś Kiedyś za dużo tam ćpania, przejebałem spory plik Dzisiaj mam już trochę siana, więc chyba uśmiech na ryj Nie, to tak nie działa Nadal tak smutny jak do tyłu lata I chodzi mi o to, że nie czuję uczuć Straciłem przyjaciół i szacunek tłumu Jebany alvaro, myślał, że ma każdą Raz jeszcze przepraszam za to Zabijcie mnie kurwa... Gdyby nie Kaczka to by mnie nie było I taka jest prawda, nie będę Cię kłamać I bracie pamiętaj, że ciągle Cię kocham I co by nie było, to będę tu nadal Dziękuję Ci Bolo, że ciągle tu jesteś Jestem skurwielem, weź zapal mi świeczkę Seba dasz radę, wiesz, że w Ciebie wierzę Zamień mnie w popiół, jeżeli tu kłamię Braknie oddechu, ale lecę dalej Dziękuję Ci Borys, Ty bracie na zawsze Przerwę, bo się kurwa uduszę... Mam zimne serce, ale Ci je dałem Mieszkamy daleko, ale damy radę Bo kocham Twój głos i oczy głębokie Zabiję każdego, który łypie okiem Zabiję za Ciebie... Nie mam siły, muszę się położyć spać W chuj Dziękuję za uwagęTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.