Być jesiennym, być smętnicą szarą W lasach złotych pieścić się ich gwarą Mówią wszyscy, coraz to się gapią On z jesienią wypił czarci napój.
Bo ja mam lato za pasem w kieszeniach kilka wiosen Zimę w czapce gdzieś schowałem, jeśli chcecie to przyniosę. Bo ja mam lato za pasem w kieszeniach kilka wiosen Zimę w czapce gdzieś schowałem, jeśli chcecie to przyniosę.
Jesień, jesień - to już resztki lata, Szukam myśli, słowa w wiatry splatam, Nie odejdę, póki się nie wzłocę, Muszę jasno mieć na dalszej drodze.
Bo ja mam lato za pasem w kieszeniach kilka wiosen Zimę w czapce gdzieś schowałem, jeśli chcecie to przyniosę. Bo ja mam lato za pasem w kieszeniach kilka wiosen Zimę w czapce gdzieś schowałem, jeśli chcecie to przyniosę.
Bo ja mam lato za pasem w kieszeniach kilka wiosen Zimę w czapce gdzieś schowałem, jeśli chcecie to przyniosę. Bo ja mam lato za pasem w kieszeniach kilka wiosen Zimę w czapce gdzieś schowałem, jeśli chcecie to przyniosę.
A gdy zima, kiedy wiosna, lato, Schowam pieśń złoto-kudłatą, Niech dojrzewa, czeka na powroty, Ja ją w turnie wzbiję, w czarcie loty.
Bo ja mam lato za pasem w kieszeniach kilka wiosen Zimę w czapce gdzieś schowałem, jeśli chcecie to przyniosę. Bo ja mam lato za pasem w kieszeniach kilka wiosen Zimę w czapce gdzieś schowałem, jeśli chcecie to przyniosę.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.