Najlepsze te małe kina w rozterce i w udręce, z krzesłami wyściełanymi pluszem czerwonym jak serce.
Na dworze jeszcze widno, a już się lampa kołysze i cienie meandrem biegną nad zwiastującym afiszem.
Chłopcy drą się wniebogłosy w promieniach sztucznego światła, sprzedają papierosy, irysy i sznurowadła.
[2x:] O, już się wieczór zaczyna! O, już księżyc wyciąga ręce. Najlepsze te małe kina w rozterce i udręce.
Łaaaj, łaba, łaba daj. Łaba, łaba da, bada ła, bada, łaba da, bada ła, bada łaj. Łaaaj, łaba, łaba daj. Łaba, łaba da, bada ła, bada, łaba da, bada ła, bada łaj.
O, jakże tu miło się wtulić i deszcz, zawieruchę przeczekać, i nic, i nic nie mówić, i trwać, i nie uciekać.
Srebrzysta smuga płynie przez umęczone serce. Drzemiesz w tym małym kinie jak list miłosny w kopercie:
„Ty moje śliczne śliczności! Znów się do łóżka sam kładę. Na jakim spotkam cię moście? Twój pluszowy niedźwiadek”.
Chłopcy drą się wniebogłosy w promieniach sztucznego światła, sprzedają papierosy, irysy i sznurowadła.
[2x:] O, już się wieczór zaczyna! O, już księżyc wyciąga ręce. Najlepsze te małe kina w rozterce i udręce.
Łaaaj, łaba, łaba daj. Łaba, łaba da, bada ła, bada, łaba da, bada ła, bada łaj. Łaaaj, łaba, łaba daj. Łaba, łaba da, bada ła, bada, łaba da, bada ła, bada łaj.
Wychodzisz zatumaniony, zasnuty, zakiniony, przez wietrzne peryferie wędrujesz i myślisz, że…
Najlepsze te małe kina, gdzie wszystko się zapomina, że to gospoda ubogich, którym dzień spłynął źle.
Chłopcy drą się wniebogłosy w promieniach sztucznego światła, sprzedają papierosy, irysy i sznurowadła.
[2x:] O, już się wieczór zaczyna! O, już księżyc wyciąga ręce. Najlepsze te małe kina w rozterce i udręce.
Łaaaj, łaba, łaba daj. Łaba, łaba da, bada ła, bada, łaba da, bada ła, bada łaj. Łaaaj, łaba, łaba daj. Łaba, łaba da, bada ła, bada, łaba da, bada ła, bada łaj.
Łaba łaba daj (łaba łaba daj). Łaba łaba daj (łaba łaba daj). Łaba daj.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.