To szatański ryk coś wylatuje z loda Pocierałem nim za szybko, lecz to ani sperma ani woda Płyn układa się w pentagram i zaczyna nagle płonąć Lód mi zmienia kształt boję się krzyczeć po pomoc Też słuchać łańcuchy i kołatanie drzwi Odwracam szybko się nie wiem gdzie mam teraz iść Przyrodzenie zmienia kształt wyrastają na nim zęby Skóra zmienia kolor lód przybiera kształt demona Widzę tęczowy blok dziki ryk piekielne wrota Rzuca mną po ziemi z ust toczy mi się piana Przyszywający ból a przede mną stoi Karma Wypowiada słowa zupełnie niezrozumiałe Mówi cho tu na kolana do Wuja na przytulanie Demoniczna orgia wprost z siódmego kręgu piekieł Trzy sześciometrowe lody z których posyfia z loda polewę Szatański dżony w stroju pogania cweli pejczem Dobrze że byłem pedałem przynajmniej się tu nie męczę Nagle pyta się mnie demon czy przyszedłem z kolegami Przestraszony odpowiadam że dotykamy się lodami Horda Belzebuba każdy dzierży w ręku miecz Co prawda kolegi ale dotyk przecież jest Pojawia się pergamin na nim satanistyczne runy Gdy próbuję go przeczytać nagle coś wchodzi mi do dupy Całe szczęście, że zawczasu mogłem wsadzić sobie głowę Songo cały w żelu kozła mnie namaszcza swoim lodem Nie ma odkupienia Bóg już o nas zapomniał Z Karma DMS penetrujemy w dupę Songa Trafiliśmy do Otchłani nie dostąpimy zbawienia Całe szczęście że jest tu Mocarz i dużo walenia Horda rycerzy piekieł na jej czele Wujek Billy Chyba na to wygląda że w piekle mają sterydy Chwytam za mą buławę i walczę z kościejem Dzięki Boskiej pomocy opuszczamy Bramy Piekieł Lodołamacz, lodowyłamywacz Do twojego odbytu lodem włamywacz Otworzę ci odbyt lodem niczym łomem Wyśle ciebie prosto na spotkanie z OIOMem Zapadasz się pod ziemię i lądujesz w Otchłani Gdzie tęczowe demony stykają się lodami Nie doznasz tu ratunku od spotkania z Wujem Gdy demonów zastępy na taczkach wożą chuje Szykuj się na wjazd tęczowej brygady Poczuj w swoich ustach wielkie Samaela szpady Wszystkie lody płoną, odbycik i pałeczka Zaraz groźny demon w odbycie zamieszka Demoniczny lód wchodzi w tylne łono Niech sąsiedzi słyszą jak odbyty płoną W piekielnych czeluściach żel z loda się gotuje Zostaniesz w tylną grotę wygrzmocony chujem Nie próbuj tu nawet do Boga modlitwy Jedyne co zostało to lodowe bitwy Porzuć już nadzieję na ujrzenie światła Sam Szatan do ryja będzie ci się załatwiał Wiem że jesteś cwelem już po samej twojej ksywie Dziwko, kurwo, lodzie, ty jebany pasywie Songo i Kajetan otworzyli Bramy Piekieł Poszedłem za nimi bo byłem złym człowiekiem Spotkałem tam demony z wielkimi lodami Z wielkimi straponami z czerwonymi odbytami Ferumbras się zrespił a po nim Orshabaal Taki miałem loot, że z loda wyleciał nabiał Odbyt rozjebany demonicznym lodem Zaraz ci tam wjadę ciężarówką, samochodem Tylko mili panowie w eleganckim gronie Szatańskie wersety na zużytym kondonie Popełniam obrzydliwość i łamie przykazania Na smyczy cwel i pasyw do loda mi się kłania Kajetan i Songo, czarny pas w zapasach Witamy cię w piekle, teraz kurwa bierz kutasa Demony straponami, kurwa wpadłem z kolegami Ktoś będzie dziś jebany, dotykany wielkimi lodami Demoniczne pały, czekam na zbawienie W żelu będziesz cały, nastąpi namaszczenie Siadam na kolana, przytulam się do Songo On wyciąga fiuta i wali loda mordą Kajetan z demonami masturbuje sobie loda Łączy się z duchami co mają chuje jak kłoda Zaraz tu nastąpi kompromitacja cwela Mam już tego dosyć kurwa nara do widzeniaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.