Coś tam w lesie stuknęło, coś tam w lesie huknęło, a to komar z dęba spadł, złamał sobie krzyża skład. Potłukł sobie i głowę o konary dębowe, potłukł sobie i ciemię, gdy tak gruchnął o ziemię. Mucha wraz nadleciała i komara pytała — czy nie trzeba doktora, albo księdza przeora.
Nie trzeba mi doktora, ani księdza przeora, nie potrzeba aptyki, tylko rydla, motyki. Zleciało się wilków sześć komarowe ciało grześć. Wykopały dół w piasku pośród wycia i wrzasku. Wszystkie muchy płakały, gdy komara chowały, i śpiewały: „Rekwije!“ — już nasz komar nie żyje!... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|